Nubank (właściwie Nu Holdings, właściciel banku) złożył dokumenty dotyczące debiutu giełdowego na nowojorskiej giełdzie 1 listopada 2021 r., a notowanie może nastąpić do końca 2021 r. – oczekuje się, że nastąpi to nawet na początku grudnia. Firma chce pozyskać do 2,6 miliarda dolarów, z 289 milionami akcji wycenionych od 8 do 9 dolarów każda. Docelowa wycena banku wyniesie więc około 40 miliardów dolarów. To sprawia, że Nubank staje się najdroższym cyfrowym bankiem na świecie.
W Nubank zainwestowały już takie firmy jak Tencent czy Airbnb, a także Berkshire Hathaway, należący do Warrena Buffeta. Teraz stanie się on dostępny dla wszystkich inwestorów. W tym Polaków.
Jak to robią Amerykanie?
IPO w Polsce nazywamy debiutem giełdowym. Jedno i drugie oznacza wejście spółki na giełdę, czyli jej upublicznienie. Zwykle cieszą się one dużym powodzeniem, bo inwestorzy są wygłodzeni nowych możliwości lokowania pieniędzy.
Różnica między polskim rynkiem a amerykańskim jest taka, że u nas debiut przypada raz na kilka tygodni, a w USA w ciągu jednego dnia możemy mieć kilka IPO. Jest prawie koniec roku, a na GPW od stycznia pojawiło się zaledwie 10 nowych spółek, przy czym trzy z nich to przejścia z rynku New Connect na główny parkiet. W USA w tym czasie zadebiutowało ponad 990 firm, a więc pokonanie granicy 1000 w tym roku jest właściwie pewne. To daje średnio ok. 80 spółek miesięcznie, czyli ok. 3 dziennie!
Nie dziwi więc to, że polscy inwestorzy też chętnie korzystają z możliwości zarobienia na amerykański IPO. Do niedawna nie było to w zasadzie możliwe, teraz sytuacja się zmieniła, dzięki m.in. takim platformom inwestycyjnym jak Freedom24.com, które zbierają chętnych na akcje i pośredniczą w ich zakupie.
Zainteresowanie jest ogromne, bo i potencjalne zyski wielokrotnie przewyższają te osiągane na rodzimym parkiecie.
Obecnie najbardziej wyczekiwane debiuty – poza Nubankiem – to m.in. Starlink, czyli projekt internetu dostarczanego przez satelity firmowany przez Elona Muska. Ten może pojawić się na giełdzie na początku przyszłego roku.
Na parkiet szykuje się też Reddit, czyli popularna platforma społecznościowa, którą każdego dnia odwiedzają 52 miliony aktywnych użytkowników.
Z niecierpliwością oczekiwany jest też debiut Boston Dynamics, czyli firmy, która buduje roboty i tworzy oprogramowanie symulujące ludzkie zachowania.
Listę spółek, na które warto zwrócić uwagę, można znaleźć na platformie inwestycyjnej Freedom24, która umożliwia inwestowanie w amerykańskie IPO w Polsce.
Zarobić na debiutach w USA
Czy rzeczywiście warto patrzeć na Zachód? Liczby mówią same za siebie. Średni zwrot z inwestycji w rekomendowane przez siebie spółki analitycy Freedom24 wyliczają na 62 procent.
W 2020 roku uwagę inwestorów zwracały takie spółki jak dostawca oprogramowania Confluent (wzrost 98 proc.), marketingowy Semrush (75 proc.) czy biotechnologiczny Immuncore (59,15 proc.).
Były też oczywiście takie, których debiuty rozczarowywały. Wśród nich wymienić można choćby spółkę Robinhood, oferującą aplikację do handlu akcjami (spadek 8 procent), edukacyjną platformę Udemy (minus 6,9 proc.) czy fintechowy Avid Xchange (spadek o 3,44 proc.).
Należy pamiętać, że powyższe dane dotyczą kursów po tzw. lock-upie, czyli kilkutygodniowej blokadzie sprzedaży akcji przez inwestorów, którzy nabyli je w trybie IPO. Często jest tak, że w dniu debiutu akcje mocno rosną, aby potem ich kurs się uspokaja czy nawet spada. Nie musi to jednak oznaczać strat – akcji nie trzeba przecież sprzedawać od razu, można poczekać i zrealizować zysk w odpowiedniejszym czasie.
Rewolucyjny bank Ameryki Południowej
Wróćmy do Nubanku i jego planowanego debiutu. To tzw. challenger bank– czyli dynamicznie rozwijający się bank, który operuje tylko online. Oferuje nowoczesne usługi, zazwyczaj darmowe i bardzo tanie rachunki bankowe i karty kredytowe.
Nubank ma siedzibę w Sao Paulo. Oferuje rachunki online, ubezpieczenia na życie i inwestycje, a także pożyczki. Wydaje międzynarodową kartę, kontrolowaną za pomocą aplikacji mobilnej – to był zresztą pierwszy produkt banku.
Powstał w 2013 roku w Brazylii, został założony przez kolumbijskiego przedsiębiorcę Davida Veleza, brazylijską konsultantkę Cristinę Junqueira i amerykańskiego specjalistę od technologii Edwarda Wible.
Szybko zaczął zdobywać klientów, dla których nowoczesny bank był wyczekiwaną alternatywą dla dość staroświeckiego rynku bankowego w Brazylii – wczesny przyrost klientów opierał się niemal wyłącznie na poleceniach przekazywanych pocztą pantoflową.
Po kilku rundach finansowania, które pomogły rozwinąć ofertę i dopracować technologię, bank osiągnął ponad 48 milionów klientów. Dzisiaj firma zatrudnia ponad 3700 pracowników na całym świecie, a przychody za 2020 rok wyniosły 878 mln dolarów.
W okresie od stycznia do czerwca 2021 z działalności w Brazylii uzyskała zysk netto w wysokości 13,7 mln dolarów. To nie oznacza stałej rentowności – jak na razie bank się rozwija i otwarcie mówi, że jest na etapie wzrostu i na stałe okresy dodatnich finansów przyjdzie jeszcze poczekać.
W 2020 roku firma odnotowała stratę w wysokości 41 mln dolarów, co było poprawą w stosunku do 2019, kiedy strata przekroczyła 55 mln dolarów.
Revolut i Chime, czyli doborowe towarzystwo
Gdy przyglądamy się sposobowi działania i ofercie Nubanku, nie można przy okazji zapomnieć o takich inicjatywach jak Revolut, Monzo z Wielkiej Brytanii, amerykański Chime (który też szykuje się do IPO) czy niemiecki N26.
Liczby mówią tu o znacznej przewadze brazylijskiej firmy – jego ponad 48 milionów klientów kontra 15,5 milionów Revoluta, 13 milionów Chime czy 7 milionów N26.
Większość klientów Nubanku to oczywiście Brazylijczycy, a ten rynek ma ogromny potencjał na nowoczesne usługi bankowe, co widać po sukcesie samego Nubanku i praktycznym braku konkurencji w sektorze.
W Ameryce Łacińskiej wciąż wiele osób nie posiada konta w banku, a mieszka tam ponad 650 milionów osób. Rynek szacowany jest na 269 mld dolarów. W samej Brazylii tylko 182 na 213 milionów obywateli korzysta z usług bankowych.
Nubank zarabia dość tradycyjnie – czyli na opłatach, w tym interchange, które są naliczane od transakcji kartą kredytową banku w sklepach i internecie, odsetkach od depozytów, składkach ubezpieczeniowych itd.
Firma nie chcę zatrzymywać się tylko w Brazylii. Ma biura w Meksyku i Argentynie, bank dokonał też różnych przejęć, w tym amerykańskiej firmy konsultingowej Cognitect, co ma ułatwić wejście na rynek USA.
Jak zainwestować w Nubank i inne amerykańskie IPO?
Najprościej – na tej stronie. A mówiąc nieco szerzej – trzeba mieć konto na platformie Freedom24.com. To rozwiązanie działa w Polsce już dłuższy czas i oferuje dostęp do amerykańskiego rynku IPO. Pracujący tam analitycy wybierają spółki, które mają największy potencjał, co sprawia, że nie trzeba samemu przeglądać setek możliwości.
Na Freedom24 zbierane są zapisy i powstaje wniosek zbiorowy o przydział akcji. Kiedy ustalony zostanie poziom redukcji, akcje są przyznawane chętnym. Popularność IPO sprawia, że może się zdarzyć, że na jednego inwestora przypadnie zaledwie… jedna akcja.
Żeby skorzystać z możliwości freedom24.com, trzeba wpłacić najpierw równowartość 2 tysięcy dolarów. Prowizja platformy to – w zależności od wysokości zgromadzonych przed IPO środków na koncie klienta – od 3 do 5 procent wartości transakcji.
Trzeba pamiętać, że sam proces rejestracji zajmuje zwykle do 2 dni roboczych, co jest istotne, gdy chce się wziąć udział w najbliższych IPO.
Bezpośredni nadzór rynkowy nad spółką Freedom Finance Europe, prowadzącą platformę freedom24.com, prowadzi Cypryjska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd.
W Polsce działa ona na podstawie notyfikacji Komisji Nadzoru Finansowego. Spółka działa zgodnie z unijną dyrektywą MiFID II, regulującą rynek instrumentów finansowych.
Partner materiału: Freedom24.com