W czwartek 26 maja ceny baryłek Brent i WTI rosły odpowiednio o 2,17 proc. i 2,95 proc. W efekcie:
- za baryłkę ropy Brent trzeba zapłacić ponad 116 dolarów;
- za baryłkę ropy WTI trzeba zapłacić nieco ponad 113 dolarów;
W dniu rozpoczęcia wojny w Ukrainie baryłka Brent wyceniana była na 99 dolarów, a WTI na 92,8 dol. Wojna przełożyła się na ceny paliw. Z powodu napaści Rosji na Ukrainę ropa na światowych rynkach drożała. To następstwo m.in. sankcji nakładanych na agresora przez świat.
W kulminacyjnym momencie wzrostów ceny ropy naftowej dochodziły w USA do 130 dol. za baryłkę, a ropy Brent były bliskie 140 dol. za baryłkę.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
W czwartek ropa naftowa w USA jest wyceniana powyżej 110 USD za baryłkę. Inwestorzy skupiają uwagę na amerykańskich zapasach tego surowca i produktów naftowych przed rozpoczynającym się za kilka dni sezonem letnich wyjazdów mieszkańców Stanów Zjednoczonych — informują maklerzy.
Zapasy ropy naftowej w ubiegłym tygodniu spadły o 1,02 mln baryłek, czyli o 0,2 proc. do 419,8 mln baryłek — poinformował amerykański Departament Energii (DoE).
Zapasy benzyny spadły w tym czasie o 482 tys. baryłek, czyli o 0,2 proc. do 219,71 mln baryłek. To ich najniższy poziom, jak na tę porę roku, od 2014 r.
Sytuacja na rynkach ropy jest od wielu miesięcy niespokojna — po inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę pod koniec lutego nastąpiło przerwania płynnego handlu i podsyciło to inflację, podczas gdy w Chinach zmagających się z falą epidemii COVID-19, osłabł popyt na paliwa.
Surowe obostrzenia w wielu miastach i regionach Chin - w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa - osłabiły chińską gospodarkę, co spowodowało znaczące stłumienie zapotrzebowania na paliwa.
Tymczasem saudyjska firma naftowa Saudi Aramco ocenia, że rynki ropy wydają się być obecnie zrównoważone, ale firmy naftowe muszą więcej inwestować w produkcję ropy, aby zaspokoić rosnący popyt i zapobiec jeszcze większej zmienności.
Dyrektor generalny Saudi Aramco Amin Nasser powiedział w wywiadzie dla Bloomberg TV, przy okazji Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, że bufory produkcyjne ropy naftowej, które można wykorzystać w sytuacjach awaryjnych, wynoszą obecnie ok. 2 mln baryłek dziennie, co stanowi 2 proc. światowego zużycia.
- To bardzo mało - ocenił Nasser. - Jeśli OPEC+ nadal będzie stopniowo zwiększać produkcję ropy każdego miesiąca, wkrótce nastąpi sytuacja na świecie, w której w zasadzie nie będzie już wolnych mocy produkcyjnych - dodał