W październiku saldo wpłat i umorzeń przekroczyło 150 mln zł, po raz pierwszy od niemal dwóch lat. Przez większość zarówno tego, jak i ubiegłego roku, pieniądze raczej systematycznie odpływały, niż napływały do funduszy akcyjnych.
Silne ożywienie napływów może być efektem zdarzeń takich jak:
- powyborcza euforia na GPW,
- bliskość rekordu wszech czasów indeksu WIG,
- widniejące w tabelach notowań wysokie 12-miesięcznye stopy zwrotu z krajowych akcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przełom w napływach do funduszy akcyjnych
Pojawia się jednak pytanie – czy październikowy przełom w napływach kapitału nie jest przypadkiem sygnałem, że na rynku zaczyna panować zbyt duży, niebezpieczny optymizm, charakterystyczny często dla szczytowej koniunktury?
Raczej nie, przynajmniej na razie. Zauważmy, że poprzedni szczyt hossy na GPW ukształtował się (w końcówce 2021) dopiero po siedmiu miesiącach silnych napływów, które w najlepszym miesiącu przekroczyły netto 500 mln zł. Obecna sytuacja sprawiać może tymczasem wrażenie, że fala napływów do funduszy polskich akcji dopiero się rozpoczęła. Wpłaty trwają prawdopodobnie też w kończącym się listopadzie – za kilka tygodni przekonamy się, czy dobra passa rzeczywiście została podtrzymana. Dostępne do tej pory dane wyglądają w każdym razie obiecująco.