Jak interpretować obecny, niski poziom wycen na warszawskiej giełdzie? W najbardziej optymistycznej wersji jest to po prostu oznaka, że akcje są tanie i atrakcyjne. Niski P/E to okazja do zakupów, bo istnieje spora przestrzeń do poprawy notowań. Takiej prostej, intuicyjnej interpretacji nie da się odmówić pewnej logiki z historycznego punktu widzenia.
Wyceny polskich spółek
Ale czy sprawa jest naprawdę aż tak prosta? Można się zastanawiać, czy polski rynek kapitałowy nie został przypadkiem, z globalnego punktu widzenia, zdegradowany do grona tych rynków wschodzących, które są notorycznie nisko wyceniane. Mowa tu choćby o Brazylii, czy też Turcji – tamtejsze spółki są już od lat notowane z niskimi wskaźnikami P/E.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wynika to z różnych czynników, takich jak wysokie ryzyko polityczne, czy też niestabilność wyników finansowych. To właśnie z takich względów wyceny na tych rynkach dzieli przepaść względem rynków rozwiniętych, na czele z amerykańskim. P/E na Wall Street jest od lat relatywnie wysoko na tle innych giełd, ale to właśnie tamtejsze spółki mogą pochwalić się najszybszym i najbardziej stabilnym wzrostem swych zarobków – to właśnie dlatego inwestorzy są skłonni płacić za nie dużo więcej (to czy nie jest to obecnie za dużo – to już temat do odrębnej dyskusji).
Wśród wąskiej grupy spółek wchodzących w skład indeksu MSCI Poland, którego dotyczą dane pokazane na wykresie, zdecydowanie dominującą pozycję zajmują firmy kontrolowane przez Skarb Państwa. Przydałoby się, by na dłuższą metę te przedsiębiorstwa zadbały bardziej o interesy swych prywatnych udziałowców, a nie o doraźne polityczne cele. A może warto zastanowić się nad zmniejszeniem własności państwowej w gospodarce, co mogłoby podnieść efektywność i – co za tym idzie – też wyceny rynkowe polskich spółek giełdowych.