W największym skrócie: zarówno inflacja, jak i tempo wzrostu gospodarczego mają w rozpoczętej drugiej połowie tego roku przyspieszać, aż osiągną szczyt w I kwartale 2025 (w przypadku inflacji ma to być średnio 6,3 proc. rok do roku w całym kwartale, a w przypadku PKB – 4,3 proc. rok do roku).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potem przez resztę 2025 gospodarka ma dostać stopniowej zadyszki (bo zaczną częściowo wyczerpywać się impulsy z tego roku), czemu będzie towarzyszyło ponowne schodzenie inflacji w kierunku oficjalnego celu NBP.
Prognoza NBP dla Polski. Co czeka inwestorów w 2025 r.?
Mniej więcej od dwóch lat projekcje banku centralnego znów w miarę nieźle się sprawdzają (najgorzej pod tym względem było w okresie gwałtownego wystrzału inflacji 2021-22). Załóżmy więc, że będą dość trafne i obecnie. Co przy takim założeniu najnowsze prognozy oznaczałyby dla inwestorów?
Zacznijmy od najprostszej kwestii. Spodziewane odbicie inflacji stanowi dla RPP argument za utrzymaniem stóp procentowych na obecnym poziomie (5,75 proc. w przypadku stopy referencyjnej). Szef NBP A. Glapiński po ostatnim posiedzeniu Rady zaskoczył nawet jastrzębimi deklaracjami brak obniżek aż do 2026 roku.
Utrzymanie wysokich stóp ma prostą konsekwencję – oznacza wysoki WIBOR, który z kolei przekłada się na wysokie oprocentowanie obligacji skarbowych i korporacyjnych, a w jeszcze dalszej konsekwencji – na dobre stopy zwrotu z funduszy dłużnych. Ta klasa aktywów pozostaje zatem najbardziej oczywistym kandydatem do portfela inwestycyjnego w najbliższych kwartałach.
A co z (polskimi) akcjami? Przyspieszenie PKB w ostatnich kwartałach, które ma być jeszcze kontynuowane, zgodnie z tradycją bardzo pomogło kursom spółek. WIG od dołka z jesieni 2022 urósł w pewnym momencie o ponad 90 proc. Sęk w tym, że jeśli w przyszłym roku wzrost PKB ma stopniowo hamować, może to być dla odmiany negatywny impuls dla akcji, tak jak to zawsze było historycznie. Co gorsza, zazwyczaj giełda wyprzedza gospodarkę, więc perspektywa przyszłorocznego spowolnienia powinna być już wcześniej dyskontowana. Chyba, że projekcja NBP zupełnie myli się co do terminu szczytu tempa PKB i późniejszego spowolnienia.
Autorem jest Tomasz Hońdo, Starszy Ekonomista Quercus TFI S.A.