Pod koniec kwietnia LPP wypowiedziało umowy najmu dotyczące 30 proc. powierzchni handlowej. Do tej pory właścicielowi takich martek jak Reserved czy House udało się porozumieć z wynajmującymi w kwestii 10 proc. powierzchni.
– W tej chwili tylko jedna trzecia umów została renegocjowana. W pozostałych przypadkach rozmowy w dalszym ciągu trwają. Są to bardzo trudne negocjacje i pewnie potrwają kolejny miesiąc albo dwa. Dopuszczamy też ryzyko, że nie wszystkie sklepy zostaną otwarte – powiedział Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes zarządu.
Dodał, że w czasie epidemii, a także po niej, zmieni się podejście klientów do galerii handlowych oraz ich nawyki zakupowe. Dlatego LPP nie może się już godzić na stałe koszty i chce zamienić czynsz na zależny od obrotu.
Obok czynszów, najważniejszymi kosztami dla LPP są koszty personelu. – Musieliśmy podejść dość drastycznie do kosztów wynagrodzeń. W naszej centrali i w spółkach zagranicznych zmniejszyliśmy wynagrodzenia, w zależności od progów zarobków, o 10-35 proc., średnio o około 20 proc. – powiedział wiceprezes
Cięcia zarobków nie ominęły też władz spółki. Od kwietnia wszyscy członkowie zarządu LPP wyrazili zgodę na obniżenie ich wynagrodzeń do symbolicznej kwoty 1 zł. Wiceprezes wyjaśnił, że rezygnacja z wynagrodzenia, przewidziana na co najmniej trzy miesiące, potrwa dopóki sytuacja firmy nie będzie stabilna. Wynagrodzenia nie pobiera także rada nadzorcza. Wiceprezes zapytany, czy decyzja dotyczy również premii odpowiedział, że w „roku covidowym” nie będzie premii.
W okresie od 1 stycznia 2019 roku do 31 stycznia 2020 roku wartość wynagrodzeń członków zarządu wyniosła 7,8 mln zł. W przypadku rady nadzorczej było to 260 tys. zł.
LPP skorzystało z pomocy rządów, zarówno w Polsce jak i na rynkach zagranicznych, na których działa spółka. Do tej pory LPP dostało 22 mln zł wsparcia od polskiego rządu w formie dopłat do wynagrodzenia postojowego i solidarnościowego. Na rynkach zagranicznych było to 22,5 mln zł. – Widzimy szerokie spektrum, jak każdy kraj pomaga swoim pracownikom (…). Najbardziej hojne są Niemcy, Wielka Brytania i Czechy. Jednak są też kraje, jak Węgry, Rosja czy Ukraina, gdzie rządy nie pomagają i gdzie musimy radzić sobie sami – powiedział wiceprezes.
W maju ruch w sklepach LPP w dużych miastach wynosi tylko 20-30 proc. ruchu przed epidemią. W mniejszych miejscowościach jest nieco lepiej – ruch jest tam na poziomie 50-60 proc. tej. W ostatnim tygodniu około 60 proc. sprzedaży pochodziła ze sklepów internetowych, 40 proc. ze sklepów stacjonarnych.
Po trzech tygodniach maja sprzedaż LPP spadła o 43 proc. rok do roku. Spadek w sieci sklepów stacjonarnych wynosi w maju 84 proc., a w kanale e-commerce wzrost sprzedaży wynosi 381 proc. Sklepy stacjonarne LPP były zamknięte w większości krajów od połowy marca do początku maja. W kwietniu łączna sprzedaż spadła o 68 proc. (-100 proc. w offline oraz +251 proc. w online).
LPP chce rozwijać te marki, które rokują najlepiej, a więc przede wszystkim Sinsay. Jednak rozwój sklepów będzie bardzo wybiórczy. Klienci LPP skupiają się teraz na markach bardziej przystępnych cenowo. – Widzimy, że klienci dokonują bardziej selektywnych zakupów, bardziej skupiają się na modelach uniwersalnych, które można nosić zarówno w domu, jak i na ulicy (…). W naszej ofercie większe znaczenie będzie mieć tak zwana odzież domowa – powiedział wiceprezes.
LPP zakłada, że w roku obrotowym 2020/21 spadek przychodów będzie nie większy niż 30 proc. rok do roku. Spółka chce w tym roku osiągnąć ponad 2 mld zł przychodów z e-commerce wobec 1,17 mld zł w 2019/20 roku.
LPP na koniec marca miało zapasy o wartości 2 mld zł, które dotyczyły kolekcji wiosna-lato 2020. – Robimy dużo promocji, ale nie chcemy sprzedawać za wszelką cenę. Chcemy sprzedawać efektywnie (…). Liczymy się z tym, że część kolekcji może zostać niesprzedana. Zostanie przeniesiona do kolekcji jesiennej albo do kolekcji w kolejnym roku – powiedział wiceprezes.
LPP przeniosło niektóre otwarcia na przyszły rok, w tym wejście do Macedonii Północnej. Spółka planowała zwiększenie powierzchni o 16 proc, ale zmniejszyła plany do do 8 proc. Na koniec stycznia sieć sprzedaży stacjonarnej liczyła 1 746 sklepów o łącznej powierzchni 1 230,9 tys. m kw.
LPP podało w czwartek, że w roku finansowym 2019/2020 (trwającym 13 miesięcy i zakończonym 31 stycznia 2020) odnotowała 421,04 mln zł zysku netto wobec 442,49 mln zł zysku rok wcześniej.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie