Zysk netto notowanych na giełdzie 21 firm zarządzanych przez państwowych menadżerów wyniósł 6,7 mld zł w trzecim kwartale. To o 14 proc. mniej rok do roku. W tym samym czasie największe 75 spółek prywatnych zwiększyło zyski o 0,2 proc. do 3,7 mld zł.
Poprawa wyników "prywaciarzy" niby niewielka, ale warto zaznaczyć, że od początku 2018 roku, czyli na przestrzeni ostatnich siedmiu kwartałów "Holding PiS" przebił wynikami spółki prywatne tylko dwa razy. Konkretnie w pierwszym kwartale tego roku i w trzecim ubiegłego roku.
Największe spadki zysków netto miały: Orlen, Lotos i PGNiG. Ci trzej dostarczyciele kluczowych paliw płynnych do polskiej gospodarki zarobili razem o prawie dwa miliardy złotych mniej niż rok temu. Kwartał był przedwyborczy i teoria, że spółki paliwowe obniżają marże na czas wyborów, mogłaby zyskiwać potwierdzenie. Ale wytłumaczenie jest inne.
Zobacz też: Expose Morawieckiego. Borys: "premier zapewnił wzmocnienie przedsiębiorców"
Zasiarczona ropa z Rosji zawaliła kwartał
Większe koszty spółek paliwowych to efekt "wyższego udziału droższych rop nisko siarkowych, dostarczanych drogą morską w związku z zanieczyszczeniem chlorkami organicznymi ropy, przesyłanej rurociągiem Przyjaźń oraz czasowym wstrzymaniem dostaw tym rurociągiem". Tak gorsze rezultaty wyjaśnił Orlen w raporcie finansowym.
Płocki koncern miał co prawda dostać odszkodowanie 15 dol. za baryłkę zanieczyszczonej ropy, ale nie zrekompensowało ono pełni strat. Ropa sprowadzana statkami z USA nadaje się głównie do produkcji benzyny, więc wytworzono więcej tego akurat produktu i by zachęcić rynek do zakupu, trzeba było obniżyć cenę. Marże na benzynie spadły.
Wyniki PKN Orlen malały najbardziej wśród notowanych na giełdzie spółek państwowych. Zarobił tylko 1,27 mld zł netto, w porównaniu do 2,06 mld zł rok temu (-39 proc. rok do roku). Analitycy giełdowi przewidywali, że będzie gorzej, ale nie że aż tak źle. Wynik był gorszy od średniej ich prognoz (konsensus PAP) o aż 18 proc.
Lotos zmniejszył zysk do 126 mln zł z 632 mln zł rok temu, a PGNiG do zaledwie 30 mln zł z 552 mln zł przed rokiem. W tej sytuacji dobre osiągnięcia: KGHM (poprawa zysku o 332 mln zł rok do roku), Enei (o 233 mln zł), Grupy Azoty (o 222 mln zł - rok temu była strata) i PKO BP (o 187 mln zł) nie wystarczyły, żeby poprawić ogólny obraz.
Pocieszeniem dla ogólnego obrazu państwowych firm może być to, że w trzecim kwartale ich zyski były wyższe o 4,4 proc. od prognoz analityków. To zresztą norma w tym roku - "Holding PiS" regularnie przebija ostatnio prognozy. Albo analitycy są zbyt ostrożni, szacując możliwości osiągania zysków przez państwowe spółki, albo te radziły sobie jednak lepiej.
Pełne zaskoczenie KGHM
Jest kilka firm, które bardzo pozytywnie zaskoczyły rynek. KGHM zarobił na czysto aż 695 mln zł w porównaniu do 363 mln zł rok temu. Analitycy dawali szanse na około 468 mln zł.
Spółka jako przyczynę tak dobrych wyników podaje m.in. efekt różnic kursowych. Jako eksporter ma powody do zadowolenia, jeśli dolar się umacnia. Na mniejszym minusie niż rok wcześniej są też przedsięwzięcia zagraniczne KGHM.
Dużo lepsze od prognoz wyniki osiągnęła też grupa Enea. Pomogły zmiany cen energii dla biznesu, bo EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) zwiększył się o 582 mln zł rok do roku na wytwarzaniu do 2,6 mld zł. O 212 mln zł lepsze EBITDA miał też segment wydobycia, czyli Bogdanka.
W energetyce trzeci kwartał do udanych zaliczyć może też PGE. Tu też wzrost cen energii dla biznesu przebił znacząco koszty większych wydatków na zakup praw do emisji CO2.
W porównaniu z prognozami analityków lepsze były też wyniki JSW. Owszem, na fali spadków cen węgla koksującego z ponad 180 dol. do 130 dol. za tonę zyski zmalały - trudno zresztą, żeby było inaczej - ale obawy rynku były większe. Zysk netto 153 mln zł był wyższy o 8,1 proc. od średniej z prognoz PAP, choć o 56 proc. niższy od dokonań ubiegłego roku.
Lepsze od oczekiwań wyniki pokazali też finansowi giganci państwa, czyli: PZU i PKO BP. Największy polski ubezpieczyciel zarobił co prawda mniej rok do roku - 879 mln zł w porównaniu do 1007 mln zł w analogicznym okresie 2018 r., ale to o 6,5 proc. więcej niż oczekiwali analitycy. Największy polski bank przebił natomiast zarówno prognozy, jak i wynik ubiegłoroczny.
Czysty zysk aż 1,23 mld zł to zresztą nowy rekord PKO BP. Dobrze sprzedawały się kredyty, a do tego coraz lepiej spłacały (mniejszy udział kredytów z utratą wartości) i rosła liczba klientów. Co więcej, coraz większą rolę grał internet, dzięki czemu zamykanie placówek nie dość, że ograniczyło koszty, to zupełnie nie zniechęciło klientów.
Prywatnym udało się zwiększyć zyski
75 największych giełdowych spółek prywatnych zarobiło w trzecim kwartale łącznie 3,7 mld zł na czysto. To nieco więcej niż rok temu, ale o 4 proc. mniej od oczekiwań analityków.
Na wyróżnienie zasługują dokonania: Orange, Santander BP i mBanku. Ten ostatni przygotowywany jest do sprzedaży przez Commerzbank i wartość transakcji po ostatnich wynikach może tylko wzrosnąć - o 24 proc. zwiększył zysk netto rok do roku, a o 4,4 proc. przebił prognozy. O 24 proc. więcej rok do roku zarobił też Santander BP.
Jeśli chodzi o Orange Polska, to 224 mln zł jest największym zyskiem od prawie pięciu lat i wygląda, że spółka wydobyła się już z problemów. Pracowników coraz mniej - ubyło ich prawie 1,3 tys. w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, a klientów przybywa. Liczba tych stacjonarnych ubywa już wolniej, niż przybywa komórkowych.
Zawiodły Getin Noble Bank, Trakcja i Bank Handlowy. Ten pierwszy inaczej niż pozostali członkowie grupy Leszka Czarneckiego (Idea Bank, Getin Holding) wcale nie poprawia wyników.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl