Unitra, a dokładnie Zjednoczenie Przemysłu Elektronicznego i Teletechnicznego, powołano do życia w 1961 r. Państwowy zakład zrzeszający dziesiątki przedsiębiorstw kojarzony jest przede wszystkim ze wzmacniaczy stereo, które w latach 70. podbiły polski rynek, i nie tylko. Jak przypomina "PB" wzmacniacze eksportowano także na Zachód, gdzie trafiały na sklepowe półki pod markami Thomson (Francja) czy Emerson (Stany Zjednoczone).
Razem z upadkiem komunizmu, upadła i Unitra. Próbowano ją wskrzesić w 2014 r., lecz bez powodzenia, gdyż sprzęt produkowano w Chinach. W najbliższym czasie nastąpi kolejna próba reaktywacji marki. Kiciński w rozmowie z "PB" podkreśla, że na start potrzeba kilkunastu mln zł. A samą marką zainteresował się, gdy dwa lata temu w biurze swojej firmy Mudita zobaczył wzmacniacz. Od razu spytał Adriana Krupowicza, szefa działu inżynierskiego, o historię tego sprzętu.
Adrian opowiedział mi z błyskiem w oku o prototypie wzmacniacza Unitry z lat 70., który chciałby dokończyć, oraz o samej marce. Jego pasja, sięgająca zresztą dzieciństwa, była tym, co mnie do tego projektu przyciągnęło. Potem pojawił się Daniel Kostrzewa, który pracował wtedy w firmie Panasonic. Miłośnik muzyki i menedżer marketingu i sprzedaży z doświadczeniem w rozwoju biznesu audio w Europie - zauważył Kiciński.
Unitra produktem najwyższej jakości
Kiciński zapewnia, że ważna jest dla niego odpowiedzialność biznesowa. Dlatego sprzęt nie będzie produkowany w chińskiej fabryce, a z Unitrą wspólne będzie jedynie logo. Jak bardzo jest to istotne podkreśliła także firma Unitra Towarzystwo Handlowo-Przemysłowe, która w ubiegłym roku jeszcze zarządzała marką Unitra.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie chcemy przejąć marki, by zlecać niską jakościowo produkcję w Azji. Nie interesował nas biznes w stylu: kupić-sprzedać-zapomnieć. Prezes Unitry miał już dużo takich doświadczeń z tymi, którzy wcześniej interesowali się reaktywacją marki - dodał Krupowicz dla "PB".
Na razie zespół pracujący nad odbudową Unitry liczy ponad 20 osób. Zgodnie z założeniem położono nacisk na produkcję lokalną i skrócenie łańcucha dostaw. Wpłynęła na to pandemia koronawirusa oraz wojna w Ukrainie. Zdaniem Daniela Kostrzewy, wiceprezesa ds. sprzedaży w Unitrze "już nie tylko zarządy spółek, lecz także politycy zastanawiają się, czy nie byłoby lepiej, gdyby europejskie gospodarki były mniej zależne od partnerów z Azji". Lokalna produkcja ma przełożyć się na jakość i trwałość sprzętu, co "jest wbrew obecnym trendom".
Urządenia mają być sprawne przez lata, a w razie usterki szybko i łatwo naprawialne. Produkując w Polsce, chcemy też pomóc uniknąć niedoboru sprzętu elektronicznego, jak podczas pandemii COVID-19 i globalnego lockdownu, kiedy rynek dostaw np. z Azji nie podołał popytowi na elektronikę użytkową i takich urządzeń brakowało na półkach europejskich sklepów - dodał Kostrzewa.
Nowa Unitra na razie nie będzie budować fabryki. Będą korzystać z aktywnie działających zakładów byłego zjednoczenia Unitra. Współzałożyciel CD Projekt prowadzi też rozmowy o współpracy z zakładami, które były częścią dawnej Unitry: Radmorem, Biazetem i Telpodem.