Zmienne nastroje inwestorów na rynku ropy naftowej mają swoją przyczynę w czynnikach politycznych. Jeszcze w piątek na globalnych rynkach finansowych pojawiło się sporo optymizmu wynikającego z zapowiedzi kompromisu Stanów Zjednoczonych i Chin w kwestiach handlowych. Jednak zapowiedzi rychłego porozumienia na razie nie przekształciły się w żadne szczegółowe informacje na temat potencjalnej daty jego podpisania. To naturalnie doprowadziło do równie szybkiego pogorszenia nastrojów oraz wątpliwości w to, że jakikolwiek kompromis może zostać osiągnięty. Oba kraje już od paru tygodni obrzucają się wymaganiami co do kształtu porozumienia, co prowadzi do braku istotnych postępów w tej sprawie.
W poprawie nastrojów nie pomagają także oczekiwania wzrostu zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj ma się pojawić raport Amerykańskiego Departamentu Energii na temat zapasów, a na jutro zaplanowana jest publikacja Departamentu Energii USA.
Departament również wczoraj zaprezentował interesujący raport dotyczący prognoz produkcji ropy naftowej z łupków w USA. Według tej instytucji, w grudniu wydobycie ropy z łupków w tym kraju wzrośnie o 93 tysiące baryłek do poziomu 9,13 mln baryłek dziennie. Jeśli ten scenariusz się zrealizuje, to będzie to oznaczało kolejny rekord produkcji.
Rosnące wydobycie ropy naftowej ze skał łupkowych w USA jest jedną z najważniejszych fundamentalnych przyczyn utrzymywania się presji na niskie ceny ropy naftowej. Amerykański surowiec z powodzeniem rywalizuje z ropą naftową z innych rejonów świata, zmuszając inne kraje do coraz ostrzejszej konkurencji cenowej.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI