Z aplikacji Ubera (zarówno do przewozów osób jak i jedzenia) korzysta na całym świecie już 111 mln użytkowników - wynika z najnowszych danych opublikowanych przez twórców popularnej aplikacji. O kilkaset tysięcy przebiły prognozy analityków, pokazując, że ciągle firma jest na fali wznoszącej.
Tym samym mocno wzrosły roczne przychody. Sięgają prawie 13 mld dolarów, co oznacza poprawę wyników o blisko 25 proc. w porównaniu z 2018 rokiem.
Czytaj więcej: "Lex Uber". Nowe obowiązki, brak rozporządzeń
Ile więc firma zarabia na czysto? Nic. Wręcz przeciwnie - w 2019 roku koszty działalności przekroczyły przychody o 8,5 mld dolarów. Takich strat Uber jeszcze nie miał.
Eksperci cytowani przez agencję Reuters wskazują na rosnące koszty w Uberze. Sugerują, że bez drastycznych cięć nie ma szans na zyski. Firma m.in. sporo inwestuje w rozwój. Duże nakłady idą na Uber Eats, ale też inne biznesy.
Szef Ubera Dara Khosrowshahi przekonuje jednak, że firma może być rentowna i to szybciej niż się wszystkim wydaje. Ma się to stać do końca 2020 roku.
- Zdajemy sobie sprawę, że era wzrostu za wszelką cenę się skończyła. W świecie, w którym inwestorzy coraz częściej domagają się nie tylko wzrostu, ale i zysków, jesteśmy dobrze przygotowani do wygranej dzięki ciągłym innowacjom, doskonałej realizacji i bezkonkurencyjnej skali naszej globalnej platformy - zapewnia Khosrowshahi.
Zdają się w to wierzyć inwestorzy giełdowi. Po publikacji wyników i komentarzy ze strony spółki, jej notowania na giełdzie w USA wyraźnie poszły w górę. Przed otwarciem piątkowej sesji wszystko wskazuje na to, że kurs akcji będzie 7-8 proc. wyżej niż na zakończenie czwartkowej sesji.
Czytaj więcej: Taksówka, Uber czy car sharing- sprawdzamy co jest tańsze
Notowania Ubera rosną od dłuższego czasu. Od początku roku poszły w górę o blisko 25 proc., a od połowy listopada zyskały ponad 40 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl