13 maja Uber debiutował na giełdzie. Spadł wtedy pierwszego dnia o 10,8 proc. względem ceny odniesienia. W piątek szykuje się największy zjazd akcji od tamtego dnia. Notowania pozagiełdowe wskazują, że cena będzie niższa o 9 proc., niż w czwartek.
Uber opublikował po prostu dane za drugi kwartał. I te są tak złe, że mimo rosnącego w ostatnich dwóch dniach rynku akcji, w przypadku Ubera inwestorzy zrobią wyjątek.
Strata netto wyniosła aż 5,2 mld dol. w porównaniu z 878 mln dol. straty rok temu. Owszem, ta kwota zawiera koszt skupu akcji własnych 3,9 mld dol., związany z wejściem na giełdę, ale rynek nie oczekiwał, że związana z tym strata będzie aż tak duża. Analitycy zdawali sobie sprawę, że trzeba będzie zrobić odpis, ale prognozowali mniej niż połowę tej straty, którą Uber pokazał w raporcie. Wynik jest wielkim rozczarowaniem.
Zobacz też: Lex Uber. "Decyzja polityczna jest jednoznaczna"
Strata z samej działalności operacyjnej, czyli tzw. EBITDA wzrosła do aż 656 mln dol. z 292 mln dol. rok temu. I to wszystko mimo wzrostu przychodów o aż 31 proc. do 15,8 mld dol. i zwiększenia liczby użytkowników aplikacji do 99 mln z 93 mln na koniec marca i 76 mln rok temu.
Analitycy wskazują, że tempo wzrostu przychodów maleje. Choć firma informuje, że wojna cenowa w USA się kończy, a przyjęta miara rentowności przekroczyła cel, to spowolnienie przychodów rodzi pytania, czy Uberowi uda się kontynuować ekspansję i odeprzeć konkurencję - pisze Reuters. Konkretnie chodzi o Lyft, który przebojem zdobywa rynek niższymi niż Uber cenami.
- Tym, co osłabia zaufanie inwestorów i mocno uderza w akcje po tym raporcie, jest brak wyraźnej ścieżki do wzrostu przychodów i obniżenia kosztów - wskazuje cytowany przez Reutersa Haris Anwar, analityk investing.com.
Skok przychodów Uber Eats
Raport pokazuje, że to co rośnie w Uberze, to nie przychody z usług przewozowych. Te zwiększyły obroty o zaledwie 2 proc. rok do roku do 2,3 mld dol. Ostro w górę idzie natomiast Uber Eats. Zwiększył sprzedaż o aż 72 proc. do 595 mln dol.
Jeśli chodzi o usługi przewozowe, konkurencja wymusza przy tym, większe płatności na rzecz kierowców. Choć pasażerowie wydali o 20 proc. więcej w przeliczeniu na jeden przejazd, to Uber zainkasował tylko o 4 proc. więcej. Szef Ubera, Dara Khosrowshahi, wskazuje jednak, że rynek "się racjonalizuje". Lyft zadeklarował, że kończy wojnę cenową.
Koszty Ubera wzrosły rok do roku o aż 147 proc. do 8,7 mld dol. Największy skok dotyczy wydatków na badania i rozwój.
- Oceniamy, że w 2019 roku nasze inwestycje osiągną swój szczyt i w latach 2020, 2021 straty zaczną się zmniejszać. Nie mam wątpliwości, że nasz biznes w końcu osiągnie próg rentowności i stanie się biznesem zyskownym - powiedział Khosrowshahi w rozmowie z telewizją CNBC.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl