- Bank jest przygotowany na dokonanie ugód według wariantu zaprezentowanego przez przewodniczącego UKNF - powiedział Bartkiewicz.
Dodał, że ING Bank Śląski utworzył odpowiednie rezerwy na koszty ryzyka prawnego oraz dokonał odpowiednich zabiegów dotyczących pozycji walutowych. Podkreślił też, że bank dokonał zapisów już w 2021 roku tak, aby nie obciążały one bilansów lat kolejnych.
Rynek czeka obecnie na rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego oraz kolejne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Termin posiedzenia SN został przesunięty na 11 maja z 13 kwietnia.
Prezes ING podkreślił jednak, że jest kilka znaków zapytania i nie wiadomo jeszcze, jak będą wyglądały umowy z klientami.
Przypomnijmy, że masowe unieważnienie kredytów frankowych mogłoby kosztować banki nawet 234 mld zł. Najniższy szacowany koszt dla banków (34,5 mld zł) związany jest z wariantem zaproponowanym w grudniu przez przewodniczącego KNF, polegającym na zawarciu ugód z klientami.
Według propozycji przewodniczącego KNF Jacka Jastrzębskiego, banki powinny zacząć proponować frankowiczom ugody, ale bez faworyzowania ich względem klientów, którzy mają kredyt hipoteczny w polskiej walucie. Punktem wyjścia ma być kredyt złotowy oprocentowany według stawki WIBOR powiększonej o marżę stosowaną dla kredytów złotowych w czasie, w którym udzielony został kredyt we frankach.
W tym roku ING Bank Śląski podzieli się zyskiem i nie wypłaci dywidendy. W czwartek akcjonariusze banku zdecydowali o niewypłacaniu dywidendy z zysku netto wypracowanego w 2020 roku i przeznaczeniu kwoty 674 mln zł na kapitał rezerwowy.