Kilka tygodni trwały ożywione dyskusje wśród ekonomistów na temat umowy handlowej USA-Chiny, którą po blisko dwóch latach napięć udało się w końcu wynegocjować i podpisać. Część obserwatorów sugerowała, że może to być przełom w relacjach dwóch największych gospodarek świata. Inni tonowali nastroje, sugerując, że po raz kolejny z dużej chmury będzie mały deszcz.
Rację mieli ci drudzy, a przynajmniej pierwsze komentarze ekspertów i reakcje rynków finansowych wskazują, że zamiast poważnej umowy handlowej mamy do czynienia raczej z wydmuszką. Tak określają ją m.in. ekonomiści PKO BP.
Czytaj więcej: USA są największym beneficjentem WTO. Również Chiny i Niemcy
- Zawarte porozumienie to bardziej wstęp do umowy handlowej niż faktyczny układ handlowy, który przynajmniej krótkoterminowo ogranicza ryzyko eskalacji konfliktu na linii USA-Chiny, ale nie przynosi wymiernej poprawy dla bieżących warunków handlowych - komentują eksperci PKO BP.
Podsumowują, że dokonane wcześniej podwyżki ceł nie zostały cofnięte, a sama umowa powiela wiele deklaracji już wcześniej złożonych przez Chiny m.in. przed Światową Organizacją Handlu.
Komentarze i reakcja inwestorów nie daje złudzeń
Analitycy BNP Paribas wskazują, że po podpisaniu wstępnego porozumienia sentyment na rynkach finansowych uległ nieznacznemu, ale jednak pogorszeniu. Wiążą to z faktem, że nałożone już wcześniej cła na towary importowane z Chin zostaną utrzymane przynajmniej do czasu wyborów prezydenckich w USA.
Inwestorzy z chińskiej giełdy, którzy są mocno zainteresowani poprawą relacji handlowych z USA, delikatnie mówiąc chłodno przyjęli najnowsze wieści. Giełda w Szanghaju jest na minusie. Główny indeks akcji stracił na wartości 0,5 proc. Większego apetytu na ryzyko nie widać było też na innych azjatyckich rynkach.
Czwartkowa sesja na chińskiej giełdzie
Lekko w górę poszły notowania na giełdzie w USA, ale ekonomiści zwracają uwagę, że to zasługa głównie zapowiedzi kolejnego programu obniżki podatków. Niezależnego od umowy z Chinami.
Większych ruchów nie widać w pierwszych minutach sesji giełdowej w Europie. Główne indeksy utrzymują się na poziomach z poprzedniego dnia. Spokojnie reagują także waluty. Kurs euro powrócił w okolice 4,23 zł, dolar chodzi po 3,79 zł, a frank kosztuje 3,93 zł.
- Swoje wątpliwości do umowy wyraziła już jedna z trzech największych na świecie agencji ratingowych Moody’s - zauważa Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Wskazuje, że w relacjach z Chinami monitorowany będzie teraz przede wszystkim import z USA. Jeśli dane nie pokażą istotnego wzrostu, rynek szybko może zacząć wątpić w trwałość umowy. Pierwsze istotne dane, chiński bilans handlowy za luty, opublikowane będą na początku marca.
Postanowienia umowy
Ekonomiści PKO BP wypunktowali najważniejsze postanowienia podpisanej umowy między USA i Chinami. Zakłada, że w ciągu dwóch lat Chiny zwiększą import towarów z USA o co najmniej 200 mld dolarów. Zwiększone zakupy mają m.in. objąć: produkty amerykańskiego przetwórstwa (77,7 mld dolarów, m.in. samoloty, samochody, stal, maszyny i urządzenia, leki), surowce energetyczne (52,4 mld dolarów), produkty żywnościowe (32 mld dolarów) oraz usługi (37,9 mld dolarów).
W umowie Chiny zobowiązały się także do poprawy ochrony wartości intelektualnej, w tym wprowadzenia surowszych regulacji w kwestii patentów i znaków handlowych, a także zaniechania wymogu transferu technologii przez amerykańskie firmy w zamian za dostęp do chińskiego rynku.
Czytaj więcej: Trump: umowa z Chinami "nastąpi niezwłocznie"
Złagodzono wymogi dotyczące importowanej z USA żywności, otwarto dla firm z USA chiński rynek finansowy (m.in. w obszarze usług bankowych, płatności elektronicznych, zarządzania aktywami i ubezpieczeń) oraz władze Chin zobowiązały się do powstrzymania dewaluacji waluty w celu wsparcia konkurencyjności krajowego eksportu.
Ponadto, strony zobowiązały się do regularnych spotkań, podczas których oceniany ma być poziom implementacji umowy i dyskutowane ewentualne naruszenia. W przypadku braku porozumienia co do naruszeń, umowa daje możliwość działań karnych (m.in. cła), wykluczając (przynajmniej teoretycznie) przestrzeń do podejmowania przez karaną stronę działań odwetowych.
Umowa ma wejść w życie w ciągu 30 dni od podpisania, a w ciągu 6 dni daje stronom możliwość do wycofania się z niej. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami potwierdzono, że zawarcie umowy otwiera przestrzeń do rozpoczęcia negocjacji o bardziej zaawansowanym porozumieniu handlowym, którego elementem byłaby obniżka ceł, jednak nie padły żadne konkrety np. w kwestii dat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl