Ministrowie ds. energii i klimatu krajów Unii Europejskiej uzgodnili w Brukseli górną granicę ceny na gaz - poinformował w poniedziałek na Twitterze rzecznik prezydencji czeskiej w UE. Ma to zaradzić zbyt wysokim cenom energii w UE.
Limit został ustalony na 180 euro za MWh w kontraktach miesięcznych. Mechanim jednak skonstruowany jest tak, że muszą wystąpić jednocześnie dwie przesłanki. Cena gazu będzie blokowana, gdy będzie przekraczać wytyczony próg przez trzy dni z rzędu, ale za razem cena ta będzie musiała o przynajmniej 35 euro przekraczać cenę światową - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Porozumienie następuje po tygodniach rozmów na ten temat. UE przez długi czas była w tej sprawie podzielona.
- Duży kompromis, osiągnęliśmy to, co chcieliśmy. Oczywiście ta stawka mogłaby być niższa, natomiast patrząc na szczyty, które były w okolicach 300 euro za megawatogodzinę, to jest to satysfakcjonująca kwota - mówiła dziennikarzom w Brukseli minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, komentując porozumienie ws. limitu na ceny gazu.
Również premier Włoch Giorgia Meloni nazwała porozumienie "małym wielkim zwycięstwem". Włochy, podobnie jak Polska, były jednym z krajów, które od początku kryzysu energetycznego w konsekwencji rosyjskiej napaści na Ukrainę opowiadały się za wyznaczeniem limitu cen gazu.
Limit będzie mógł zostać uruchomiony od 15 lutego i początkowo nie będzie miał zastosowania do transakcji pozagiełdowych.
Jak podkreśliła polska minister, porozumienie jest istotne w kontekście myślenia o ponownym napełnianiu magazynów gazowych. - Należy się spodziewać masowego, dużego zapotrzebowania na gaz. Na pewno ten mechanizm przed wzrostami w tych momentach dużego popytu cała UE będzie w stanie zabezpieczyć, tak, żebyśmy mogli kupować ten gaz po akceptowalnej cenie - powiedziała.
Jednak pojawiają się też głosy krytyczne wobec tego mechanizmu. Wskazują na dwa główne zagrożenia. Po pierwsze, uderzy w podaż surowca na rynek - przypomina "Rz". "Wysoka jego cena bierze się bowiem z niedopasowania podaży i popytu i nie można zniechęcać dostawców LNG do przysyłania gazu do UE" - czytamy. Po drugie, sztuczne obniżanie ceny gazu zmniejszy determinację Europy w obniżaniu konsumpcji gazu oraz szybkiego przejścia w kierunku źródeł odnawialnych.
EBC wskazuje na jeszcze jeden problem. Uważa, że obecna konstrukcja proponowanego mechanizmu korekty rynkowej może w pewnych okolicznościach zagrozić stabilności finansowej w strefie euro – wynika z przytaczanego przez dziennik dokumentu opublikowanego blisko dwa tygodnie temu.