Ursus od długiego czasu ma problemy i firma przechodzi restrukturyzację. Jednocześnie kolejni partnerzy i kontrahenci zgłaszają swoje roszczenia w związku z nieregulowanymi płatnościami. Tym razem po swoje pieniądze zgłosiła się Agencja Rozwoju Przemysłu.
ARP przesłała władzom Ursusa oświadczenie o rozwiązaniu umowy pożyczki, która została zawarta 29 maja 2014 roku. Wezwała przy tym dłużnika do zapłaty wierzytelności w kwocie 15,5 mln zł.
Jak wskazano w oświadczeniu, powodem złożenia wezwania do zapłaty jest brak spłaty kapitału pożyczki oraz odsetek przez Ursus.
Zgodnie z wezwaniem Ursus ma na zapłatę 15,5 mln zł 7 dni kalendarzowych. ARP zastrzegła, że brak dobrowolnej realizacji wezwania spowoduje podjęcie dalszych kroków prawnych w celu wyegzekwowania należności, co narazi firmę na dalsze koszty.
Czytaj więcej: Getin Noble Bank w lepszej sytuacji niż Idea Bank. Eksperci oceniają drugi bank Czarneckiego
Co na to Ursus? Zarząd zapowiedział, że "odniesie się do otrzymanej korespondencji i podejmie stosowne działania, aby w toczącym się postępowaniu restrukturyzacyjnym chronić słuszne interesy pracowników, wierzycieli, samego emitenta oraz jego akcjonariuszy".
ARP w przypadku braku spłaty pożyczki ma kilka możliwości. Może, tak jak niektórzy wierzyciele Ursusa, złożyć wniosek do sądu o ogłoszenie upadłości. Jednak jak pokazuje przykład z tego tygodnia, są one oddalane. Tak było w przypadku PKO BP i Getin Noble Banku.
Sąd Rejonowy w Olsztynie wstrzymał rozpoznanie wniosków obu banków do czasu prawomocnego zakończenia uproszczonego postępowania związanego z restrukturyzacją, o jakie wnioskował Ursus w związku z wystąpieniem COVID-19. Taką ochronę dają nowe przepisy wprowadzone przez rząd.