Władimir Putin domaga się natychmiastowych działań w celu rozwiązania kwestii paliwowej - pisze Bloomberg. Sprawa dotyczy rosnących cen detalicznych paliw w Rosji.
Słaby rubel, rosnące ceny ropy naftowej, skłoniły rosyjskich producentów do wysyłania większej ilości paliwa na eksport, tym samym ograniczając dostawy na rynek krajowy.
Dodatkowo, aby ograniczyć wydatki budżetowe w związku z wojną na Ukrainie, Kreml obniżył o połowę dotacje wypłacane rafineriom na dostawy do odbiorców w kraju.
Efekt był taki, że paliwa w Rosji zaczęło brakować, a jego cena zaczęła drastycznie rosnąć doprowadzając do największego od 2018 roku kryzysu paliwowego w kraju - wyjaśnia agencja.
Putin nakazał stłumić eksport
Nie mogąc powstrzymać wzrostu krajowych cen paliw przed wyborami prezydenckimi w marcu przyszłego roku, rząd podjął nietypowo surowe kroki - pisze Bloomberg.
Zgodnie z dekretem Putina, Rosja z dnia na dzień zakazała eksportu paliw silnikowych. Choć środek ten ma być tymczasowy, to jednak nie określono daty końcowej. Ten zabieg poskutkował tylko w pewnym stopniu, po kilkunastoprocentowym spadku, ceny znów zaczęły rosnąć.
Putin wezwał rząd i firmy naftowe do rozwiązania kwestii paliwowej. Zasugerował, że rząd może przyjrzeć się praktykom stosowanym w innych branżach, np. w eksporcie nawozów.
- Dostarczasz wystarczająco dużo na rynek krajowy, możesz także zarabiać na zewnątrz; takie rzeczy istnieją i działają – powiedział podczas wystąpienia. Nakazał też porozumieć się z koncernami naftowymi, bo te, jak to określił, są "kurami, znoszącymi złote jaja".
Kij i marchewka
Wicepremier Aleksander Novak zasygnalizował, że rząd zrewiduje decyzję o zmniejszeniu o połowę wypłat na późniejszym etapie. Wyższe dotacje rządowe w późniejszym czasie, jego zdaniem, "pomogłyby zrekompensować różnicę między alternatywą eksportową a cenami na krajowej giełdzie towarowej", zachęcając do dostaw do krajowych konsumentów.
Ale oprócz zachęt Kreml przygotowuje również kij. Kolejnym kokiem byłoby ponad dwukrotne - obecnych 20 tys. rubli do 50 tys. rubli - podniesienie ceł wywozowych dla przedsiębiorstw, które nie produkują własnego paliwa, ale wysyłają do innych krajów ilości zakupione na rynku krajowym - wylicza Bloomberg.
- W najbliższym czasie rząd podejmie decyzję o dalszych krokach, co pomoże ustabilizować krajowy rynek – powiedział Novak.