Poniedziałkowa sesja na Wall Street zakończyła się na sporych minusach. Inwestorzy martwią się rosnącą liczbą nowych przypadków koronawirusa i czekają na wyniki wyborów do senatu w Georgii.
Indeks Dow Jones Industrial znalazł się pod kreską 1,25 proc., a w najgorszym momencie poniedziałkowej sesji tracił już prawie dwa razy więcej, schodząc z kursem poniżej psychologicznej granicy 30 tys. pkt.
Czytaj więcej: Polscy miliarderzy nie zbiednieli w kryzysie. Prześwietlamy ich giełdowe inwestycje
W tym samym czasie indeks S&P 500 stracił na wartości prawie 1,5 proc., podobnie jak grupujący technologiczne spółki Nasdaq. W przypadku pierwszego z nich poniedziałkowa sesja była najgorszą od ponad dwóch miesięcy, a dokładnie od 28 października.
NOTOWANIA INDEKSU S&P500
Tak słaby początek roku po minionym wyśmienitym okresie dla inwestorów z USA rodzi sporo pytań o kontynuację hossy.
"W czasie mojej kariery widziałem wiele szalonych rajdów z oderwanymi od fundamentów wycenami akcji, ale one wszystkie miały jeden punkt wspólny. Na koniec zderzały się ze ścianą, przechodząc w bardzo bolesną korektę" - powiedział w telewizji CNBC miliarder i inwestor giełdowy Carl Icahn. To sugeruje, by uważnie obserwować rynek, bo przyszłość jest niepewna.
Przebieg sesji
Indeks Dow Jones w dół ciągnął Boeing, którego kurs zniżkował ponad 3,5 proc. Spadały notowania spółek z sektora nieruchomości i użyteczności publicznej, co wpływa też na spadki S&P500. Ponad 5 proc. zniżkowały akcje Coca-Coli.
Czytaj więcej: COVID-19 przyniósł straty, ale i dał zarobić. Wykładając 10 tys. zł, można było zyskać 300 tys. zł
W górę o 4,5 proc. szły z kolei akcje Tesli, po tym, jak amerykański producent samochodów elektrycznych poinformował w sobotę, że dostarczył w ostatnim kwartale 180,5 tys. pojazdów, przewyższając oczekiwania ekspertów.
Co ciekawe, wyraźne spadki cena akcji na giełdzie miały miejsce równolegle do publikacji dobrych danych gospodarczych. Mowa o mocnym odczycie indeksu PMI, który określa koniunkturę w amerykańskim sektorze przemysłowym. Indeks w grudniu wzrósł do 57,1 pkt. wobec 56,7 pkt. w poprzednim miesiącu.
Wall Street ma za sobą dobry, choć burzliwy rok - w całym 2020 roku indeks Dow Jones Industrial zyskał na wartości 7,3 proc., S&P 500 wzrósł o 16,3 proc., a Nasdaq Comp. poszedł w górę aż o 43,6 proc.
NOTOWANIA INDEKSU NASDAQ
"Giełda ma szansę na dalsze zwyżki w 2021 roku, w oparciu o dwa filary - skoordynowaną politykę rządu i banku centralnego oraz udane wprowadzenie szczepionki przeciwko COVID" - ocenia Marc Chaikin, dyrektor generalny Chaikin Analytics. Dodaje jednak, że "po drodze do wzrostów pojawią się wyboje".
Czytaj więcej: Ceny w 2021 roku nie spadną. Zobacz, co zdrożeje i jak bardzo dostaniesz po kieszeni
Polityka
Amerykańscy inwestorzy przyglądają się też wydarzeniom w stanie Georgia, który przygotowuje się do wyborów do senatu. Wybory są zaplanowane na wtorek i jeśli Demokraci zdobędą oba dostępne mandaty, będą mieć większość w Izbie.
John Stoltzfus, główny strateg inwestycyjny z Oppeneheimer, uważa, że S&P 500 może spaść około 10 proc. jeśli wybory w Georgii wygrają kandydaci Demokratów.
"To opinia więcej niż tylko kilku ludzi z Main Street czy z Wall Street, że jeśli jutrzejsze wybory wygrają Demokraci - zdobywając kontrolę nad senatem podobnie jak w izbie reprezentantów - to zaszkodzi to biznesowi, gdyż z dużym prawdopodobieństwem można spodziewa się znaczącego wzrostu podatków dla firm" - powiedział Stoltzfus.