Apple przeżywa trudniejsze chwile. Departament Sprawiedliwości USA wraz z 16 prokuratorami generalnymi pozwał spółkę, stawiając jej poważne zarzuty łamanie prawa antymonopolowego. W Europie firma również może stanąć w obliczu dochodzeń dotyczących przestrzegania unijnej ustawy o rynkach cyfrowych.
Inwestorzy są tym wyraźnie zaniepokojeni. Kapitalizacja giganta spadła bowiem o ok. 113 mld dol. Wciąż jest jednak ogromna - sięga 2,8 mld dol. Zmiana może jednak sprawić, że twórca iPhone'a zamieni się miejscami na liście największych spółek z konkurentem - spółką Microsoft.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Apple mierzy się z zarzutami
To nie pierwszy raz, gdy Apple znajduje się pod lupą organów regulacyjnych. Firma od lat mierzy się z zarzutami o wzbogacanie się kosztem konkurencji. Jednak wraz z rosnącą popularnością produktów Apple'a ryzyko zarzutów o monopolizację rynków rośnie.
Pozew złożony w czwartek w sądzie federalnym w New Jersey zarzuca Apple blokowanie rywalom dostępu do funkcji sprzętowych i programowych w swoich popularnych urządzeniach. Z kolei potencjalne dochodzenia w Europie, może skupić się na zasadach współpracy narzucanym twórcom aplikacji.
Apple odrzucił amerykański pozew, nazywając go "bezpodstawnym co do faktów i przepisów". Zapowiedziała, że będzie się bronić. Jednocześnie nie skomentowała potencjalnych zarzutów, które mogą paść po stronie europejskich regulatorów rynku.
Nowe prawo ciężarem dla Apple?
Ustawa o rynkach cyfrowych, która określa szereg nakazów i zakazów dla niektórych największych platform technologicznych, pozwala Komisji Europejskiej nakładać wysokie kary w wysokości do 10 proc. całkowitych rocznych obrotów firmy na całym świecie, a nawet do 20 proc. w przypadku wielokrotnego naruszania przepisów. Po wszczęciu formalnych dochodzeń przeciwko Apple'owi i Google'owi, organy regulacyjne dążą do zakończenia postępowań w ciągu 12 miesięcy.
Apple niedawno został ukarany przez Unię Europejską grzywną w wysokości 1,8 mld euro (2 mld dolarów) za blokowanie aplikacjom do streamingu muzyki informowania użytkowników o tańszych ofertach. Unijne przepisy, które obowiązują od 7 marca, mogą być przyczyną kolejnych kłopotów giganta.