Udział energii elektrycznej produkowanej z węgla w Polsce spadł w 2020 roku do 69,3 proc. - wynika z najnowszej edycji raportu Forum Energii "Transformacja energetyczna w Polsce". To o 4 pkt. proc. mniej niż rok wcześniej. Jednocześnie wzrósł udział odnawialnych źródeł energii (OZE) - do 17,7 proc.
"Malejący udział węgla w wytwarzaniu energii w Polsce to skutek nakładających się na siebie zjawisk. W 2020 roku spadło zapotrzebowanie na energię elektryczną, co było szczególnie widoczne w początkowej fazie pandemii. Dodatkowo, m. in. ze względu na gwałtownie rosnące koszty emisji dwutlenku węgla, ale i stale wysokie koszty krajowego węgla, produkcja energii w Polsce staje się coraz mniej konkurencyjna" - czytamy w opracowaniu.
Jednocześnie coraz szybciej rośnie wykorzystanie odnawialnych źródeł energii. Eksperci wskazują, że dzięki atrakcyjnym systemom wsparcia niezwykle dynamicznie rozwijała się energetyka słoneczna. Produkcja energii ze słońca była 3,5-krotnie większa niż rok wcześniej.
Oprócz farm słonecznych, do użytku oddawano także elektrownie wiatrowe lądowe, które powstawały dzięki rozstrzygniętym już aukcjom OZE.
Efekt ekologiczny i ekonomiczny
Jaki efekt mają takie zmiany w energetyce? W 2019 roku emisja gazów cieplarnianych zmalała o 5,3 proc. Na co najmniej 3 proc. szacuje się spadek emisji tych gazów w roku 2020.
Ciągle jednak nie są to tak znaczące zmiany, by odwrócić wieloletni trend rosnących cen hurtowych energii elektrycznej w Polsce.
"Pozostajemy najdroższym krajem w regionie, a momentami także w całej Unii Europejskiej. Sytuacji nie zmieniło nawet tąpnięcie cen na rynkach giełdowych na początku pandemii. Ceny hurtowe utrzymują się na wysokim poziomie m. in. ze względu na wciąż duży udział węgla w produkcji krajowej energii" - wynika z raportu.
Początek końca węgla
Eksperci Forum Energii wskazali, że zbliża się kres ery węgla w polskim sektorze energii.
- Jesteśmy w doskonałym momencie, by dokonać prawdziwego zwrotu w energetyce. Drogi powrotu do czarnej energii nie ma - podkreśla prezes Forum Energii Joanna Maćkowiak-Pandera i wymienia kilka powodów.
Po pierwsze, Unia Europejska oferuje ogromne wsparcie dla ochrony klimatu - w nowej perspektywie finansowej. Polska będzie mieć do dyspozycji ponad 130 mld zł, a wraz z pożyczkami ponad 250 mld zł na inwestycje w energetykę. Po drugie, UE radykalnie ogranicza możliwości wsparcia inwestycji w paliwa kopalne ze środków publicznych. Po trzecie ceny uprawnień do handlu emisjami CO2 biją kolejne rekordy, co coraz trudniej udźwignąć krajowym producentom energii.
- Jeśli więc nie kwestie klimatyczne, to ekonomiczne przyspieszą decyzje o odstawieniu węgla z polskiego miksu energetycznego - wskazuje ekspertka.