W weekend sąd aresztował na trzy miesiące dwóch biznesmenów w związku z aferą GetBack. Zarówno były prezes jak i były wiceprezes Altus TFI poprzez swoich obrońców wystosowali oświadczenia, w których krytykują działania prokuratury i CBA.
Przypomnijmy, że pod lupą śledczych znalazła się transakcja sprzedaży akcji EGB Investments. Altus TWI w połowie ubiegłego roku sprzedał pakiet udziałów Getbackowi, biorąc za to ponad 200 mln zł. Pewien czas po jej finalizacji ustalono, że są warte niecałe 30 mln zł.
Sąd zdecydował się na areszt byłych członków zarządu Altusa, bo - jak twierdzi - zagrożenie wysoką karą mogłoby skłonić podejrzanych do ucieczki z kraju. Przestępstwa zarzucane mężczyznom zagrożone są karą 10 lat więzienia. W przypadku wyroku skazującego oskarżonym grozi również przepadek korzyści uzyskanych z tego przestępstwa.
Oświadczenie prezesa
"Trudno się oprzeć wrażeniu, że wymiar sprawiedliwości pomógł dziś politykom i instytucjom próbującym za wszelką cenę odwrócić uwagę od swojej roli i zaniechań w aferze Getback i skupić ją na kimś innym bez względu czy winnym czy też nie. Spektakularny film propagandowy CBA dotyczący aresztu Piotra Osieckiego oparty jest na manipulacjach faktami i kłamstwach co do liczb" - czytamy w oświadczeniu adwokat Jolanty Turczynowicz-Kieryłło, reprezentującej byłego prezesa Altus TFI.
Wskazuje, że sam Piotr Osiecki wielokrotnie i publicznie deklarował wolę wyjaśnienia sprawy w prokuraturze. Jeszcze wieczór przed aresztowaniem prosił o możliwość złożenia wyjaśnień przed złożeniem do sądu wniosku o areszt, jednak odmówiono mu tego prawa.
Adwokat podkreśla, że Piotr Osiecki od wybuchu tzw. afery GetBack często wyjeżdżał za granicę zawodowo i zawsze wracał do Polski, co zaprzecza obawom ucieczki. Ponadto zauważa, że prokuratura i CBA zataiła fakt, że przedsiębiorca występował publicznie do GetBack z propozycją odkupienia akcji EGB, proponując taką samą kwotę odkupu.
Oświadczenie podważa też tezy, że akcje były sprzedane po zawyżonej cenie. "Zatajono również fakt, że cena sprzedaży akcji przez Altus była ceną giełdową potwierdzoną przez wyceny niezależnych firm doradczych m.in. KPMG i Haitong Bank".
"Dlaczego w sprawie, w której zgromadzono kilkadziesiąt tysięcy dokumentów sąd na posiedzeniu nie miał nawet jednego tomu akt, a sprawa była rozstrzygana w ekspresowym trybie z piątku na sobotę, przez sędziego dyżurującego a nie sędziego z losowania? Dlaczego wobec licznych dowodów, przedstawionych przez Piotra Osieckiego na posiedzeniu aresztowym, podważających zarzut prokuratury sędzia nie zadała nikomu ani jednego pytania na temat transakcji a w lakonicznym uzasadnieniu aresztu ani słowem nie odniosła się do żadnego argumentu obrony? Ponieważ postanowienie nie jest prawomocne liczymy, że sąd rozpoznający zażalenie obrońców dostrzeże kardynalne naruszenia prawa i uwzględni nasze zarzuty" - czytamy w oświadczeniu.
Jolanta Turczynowicz - Kieryłło wskazuje zaznacza, że obecnie opracowuje pozwy przeciwko CBA i prokuraturze oraz osobom podejmującym bezprawne decyzje w tej sprawie.
"Altus zarządza aktywami o wartości ponad 13,4 miliardów zł. To czterokrotnie więcej niż wartość długu Getback wobec instytucji i obywateli. Będziemy domagać się co najmniej kilkusetmilionowych kwot odszkodowań za opisane wyżej działania niedozwolonego manipulowania giełdą i w konsekwencji narażania na straty akcjonariuszy Altusa, wśród których są inne TFI i fundusze emerytalne, lokujące środki przeznaczone na emerytury Polaków" - wskazuje adwokat byłego prezesa Altusa.
Obrona wiceprezesa
Jednocześnie oświadczenie w związku z ostatnimi wydarzeniami wydał również drugi zainteresowany, a więc były wiceprezes Altus TFI. Obrońca Jakuba Ryby podkreśla, że zarzuty brania udziału w zmowie, mającej na celu zakup przez GetBack spółki notowanej publicznie po zawyżonej cenie jest absurdem.
"Prokuratura usiłuje stworzyć wrażenie, że spółka EGB, której cena jednej akcji na rynku według notowań z okresu transakcji przekraczała 15 zł., miała być znacznie mniej warta, choć cena ta, uwzględniając również tzw. premię za kontrolę, odpowiada wartości transakcji. Sprzedano, co wiadomo publicznie, 13 mln akcji po cenie 16 zł, co dało kwotę 208 milionów zł. Proste" - tłumaczy adwokat Radosław Potrzeszcz.
Wskazuje, że oderwanym od rzeczywistości jest twierdzenie, że GetBack przepłacił grubo ponad 100 milionów zł. Poza tym - jak twierdzi - jest rzeczą nie do przyjęcia snucie niepotwierdzonych żadnymi dowodami domysłów, że Jakub Ryba miał wchodzić w jakieś porozumienia z Konradem K. i innymi przedstawicielami GetBack, aby GetBack zapłacił rzekomo zawyżoną cenę za akcje EGB.
"Sprzedaż EGB była przeprowadzona w sposób odpowiadający standardom rynkowym, po wycenie właściwej dla tego typu transakcji i gdyby nie problemy, jakie dziś dotyczą GetBack SA, nikt by się specjalnie nią nie przejął, zważywszy, jak wiele takich operacji się przeprowadza na rynku" - czytamy w oświadczeniu.
Adwokat podkreśla, że jego klient jest niewinny i wniesie zażalenie na postanowienie o tymczasowym aresztowaniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl