"120 mln zł na początek i arbitraż, a zapomnimy o podejrzanej transakcji i jeszcze pomożemy w prokuraturze". GetBack taką propozycję miał złożyć Altus TFI, a więc spółce, od której odkupił wcześniej udziały w EGB Investment - wynika z dokumentów, do których dotarł Dziennik Gazeta Prawna.
Przypomnijmy, że w połowie 2017 roku GetBack zapłacił 207,6 mln zł za prawie 100 proc. akcji spółki EGB Investment. Sprzedającym był Altus TFI - jedno z największych w Polsce niezależnych towarzystw funduszy inwestycyjnych.
Później okazało się, że do przejęcia doszło za cenę siedmiokrotnie przekraczającą wartość aktywów netto EGB. Do tego wartość firmy została ujęta w sprawozdaniu finansowym w nieuzasadnionej wysokości. Według ustaleń KNF, transakcja ta "nie przyniesie to spółce przyszłych korzyści ekonomicznych".
W tej sprawie zatrzymano m.in. byłego szefa GetBacku oraz prezesa i wiceprezesa Altusa. Kilka dni po tych wydarzeniach (na początku września) windykator miał wysłać do Altusa pismo, w którym - jak podaje DGP - "pojawiła się kwota 120 mln zł, które fundusze Altusa miałyby zwrócić GetBackowi w związku z tym, że ten w przeszłości przepłacił".
Rozliczenie miało zostać przeprowadzone poprzez pożyczkę i wystąpienie do międzynarodowego arbitrażu, który rozstrzygnąłby sprawę. Do tego czasu windykator miałby pieniądze na spłatę zobowiązań wobec osób, które kupiły obligacje GetBack.
Sprawa przejęcia ciągle jest przedmiotem śledztwa prokuratury. Zarzuty dotyczą wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl