Miliarder, książę Alwaleed bin Talal, szef globalnego wehikułu inwestycyjnego Kingdom Holding został zwolniony w weekend z aresztu domowego w hotelu Ritz-Carlton, podobnie jak wielu innych saudyjskich biznesmenów. Giełda w Rijadzie uczciła to wydarzenie wybuchem radości.
Po dwóch miesiącach „odsiadki” miliarder i książę Alwaleed bin Talal mógł w weekend opuścić progi luksusowego hotelu Ritz-Carlton w saudyjskim Rijadzie. Areszt spędził w dość komfortowych warunkach, a jego opuszczenie wiązało się ze sporym wzrostem jego majątku.
Giełda Tadawul w Rijadzie zareagowała ostrym wystrzałem w górę kursu, należącego do krezusa wehikułu inwestycyjnego - Kingdom Holding. Akcje zyskały w niedzielę aż 10 proc., czyli właśnie tyle, ile maksymalnie mogły jednego dnia - podaje agencja Reuters. Wartość należącego do księcia Alwaleeda pakietu poszła w górę aż o 850 mln dol. To rekompensata za wcześniejszą „papierową” stratę 2,2 mld dol. po spadkach w reakcji na areszt.
W górę szły akcje spółek innych zwolnionych miliarderów. Sieć sklepów z ubraniami Fawaz Abdulaziz Alhokair zyskała w niedzielę 6,8 proc. wartości.
100 mld dol. nielegalnych aktywów
Wszystko to nie zmienia faktu, że wciąż w toku jest śledztwo rozpoczęte w listopadzie ub.r. Dotyczy gigantycznej afery korupcyjnej w Arabii Saudyjskiej. W jego trakcie aresztowano ponad 200 osób. Władze mają zamiar przejąć 100 mld dol. nielegalnych aktywów.
Poszukiwania dowodów zbliżają się już do końca. Skala domniemanej korupcji zaniepokoiła biznes związany z królestwem. Książę koronny Mohammed bin Salman, który prowadził kampanię, powiedział, że 95 procent zatrzymanych zgodziło się na rozliczenia finansowe, a 1 procent uznano za niewinnych. Resztę prawdopodobnie czeka rozprawa.
Dziewięćdziesiąt osób już zwolniono po tym, jak spadły kwoty kaucji, a 95 pozostało w areszcie. Hotel Ritz-Carlton w Rijadzie, czyli dotychczasowe „więzienie” miliarderów zostanie udostępnione wszystkim, choć oczywiście zamożnym, ale za to niezamieszanym w aferę klientom dopiero w połowie lutego.
Szczegóły dotyczące rozliczeń finansowych między władzami a zatrzymanymi nie zostały ujawnione, pozostawiając społeczeństwu spekulacje w sprawie wysokości kar za korupcję na dużą skalę. Nie podano też jakie zarzuty dostali zatrzymani.
Pierwszym ważnym konkretnym ustaleniem było, że starszy książę Miteb bin Abdullah, niegdyś uważany za czołowego pretendenta do tronu, został zwolniony po tym, jak zgodził się zapłacić ponad miliard dolarów - mówią Reutersowi saudyjscy urzędnicy.
Największa emisja świata pod znakiem zapytania
Rząd twierdzi, że wyeliminowanie korupcji spowoduje wyrównanie szans wszystkich inwestorów, jednak wielu komentatorów podejrzewa motywy polityczne. Część z lokalnych i zagranicznych biznesmenów uważa, że ryzyko wzrosło, ponieważ nie są oni pewni, czy ich lokalni partnerzy nie staną się celem kolejnych ataków władz.
- Apetyt na korupcję wśród wielkich elit saudyjskich na pewno będzie teraz dużo niższy. Ale wielu uważa również, przynajmniej na razie, że życie stało się mniej przewidywalne dla sektora prywatnego, co może utrudnić zaangażowanie w długoterminowe inwestycje - twierdzi Steffen Hertog, czołowy saudyjski uczony na London School of Economics w rozmowie z agencją Reuters.
Według niego władze saudyjskie chcą zakończyć śledztwo jak najszybciej, częściowo dlatego, by zapobiec spowolnieniu napływu inwestycji zagranicznych, które są kluczem do wysiłków rządu, zmierzających do dywersyfikacji gospodarki poza eksport ropy.
Innym powodem, który może przyśpieszyć zakończenie sprawy jest planowany na drugą połowę roku największy debiut wszech czasów, czyli oferta sprzedaży 5 proc. akcji Saudi Aramco przez królestwo Arabii Saudyjskiej za około 100 mld dol. Bankowcy rejonu Zatoki Perskiej twierdzą, że inwestorzy mogą być ostrożni z wkładaniem pieniędzy w akcje na lata, gdyby władze postanowiły szczegółowo monitorować przepływy pieniędzy, w celu zapobieżenia ucieczce kapitału z kraju.
Wygaszane są spekulacje o tym, że kary będą na tyle duże, że zmuszą aresztowanych do masowej wyprzedaży aktywów, by zapłacić państwu karę. Według komunikatów królestwa, książę Alwaleed utrzyma kontrolę nad Kingdom Holding, a Waleed al-Ibrahim, właściciel stacji telewizyjnej MBC nie straci nawet jednego udziału. Nieoficjalne źródła Reutersa wskazują, że dojdzie do porozumienia i aktywa będą kontrolowane w zakulisowy sposób.