.
”Jeżeli rzeczywiście okaże się, że doszło do manipulacji, to postaramy się pomóc poszkodowanym inwestorom, rozważamy wystąpienie na drogę prawną" - powiedział PAP wiceprezes SII, Michał Masłowski.
"Obecnie wpłynęło do nas już około 30 wniosków od inwestorów w tej sprawie. Straty wszystkich poszkodowanych szacuję na około 2 mln zł" - zaznaczył.
Masłowski poinformował, że oskarżonym w ewentualnym postępowaniu może być biuro maklerskie albo działający w porozumieniu inwestorzy.
"Jest to uzależnione od tego, czy biuro maklerskie prawidłowo wykonało zlecenia, to znaczy, czy posiadało na nie depozyt zabezpieczający. Jeżeli biuro posiadało taki depozyt, to oskarżenie skierujemy wobec inwestorów, którzy na tym zyskali" - powiedział Masłowski.
Masłowski jest przekonany, że na środowej sesji doszło do manipulacji kursem marcowych kontraktów terminowych na WIG 20.
"Nie może być mowy o pomyłce podobnej do tej, jaka miała miejsce na sesji 8 stycznia, kiedy makler najwyraźniej pomylił wolumen z ceną. Na 99 proc. była to manipulacja" - ocenił Masłowski.
Na sesji 8 stycznia zostało złożone zlecenie sprzedaży po każdej cenie, co zaowocowało spadkiem kontraktów o maksymalny przedział 10 proc. i konieczność równoważenia rynku. W wyniku błędnego zlecenia kontrakty spadły wówczas do 1540 pkt, jednak po chwilowym zawirowaniu sytuacja się uspokoiła i na zamknięciu sesji najbardziej płynna seria kontraktów miała poziom 1682 pkt.
Do równoważenia rynku kontraktów dochodzi w sytuacji, gdy wartość kontraktów terminowych spadnie lub wzrośnie o maksymalny wyznaczony przedział wahań. Tymczasem pod koniec środowej sesji na rynku kontraktów terminowych pojawiły się dwa błędne duże zlecenia na zakup i sprzedaż kontraktów na WIG 20 po każdej cenie. Spowodowało to gwałtowne wahania notowań kontraktów na WIG 20, co uruchomiło zlecenia stop, mające uchronić inwestorów przed nadmiernymi wahaniami kursu.
W ciągu dwóch minut, między godz. 15.16 a 15.18, marcowa seria kontraktów na WIG 20 najpierw spadła o kilka procent, do 1526 pkt., a następnie zaczęła dynamicznie rosnąć, dochodząc do poziomu 1788 pkt. Po godz. 15.18 notowania kontraktów powróciły w okolice 1630 pkt.
W ciągu dwóch minut środowej serii łączna wartość transakcji na rynku terminowym sięgnęła 280 mln zł.
W związku z tym od piątku widełki na kontrakty indeksowe zostały zmniejszone z 10 do 5 proc. oraz zostało wprowadzone po stronie GPW maksymalne zlecenie wielkości 500 sztuk.
Maklerzy są zdania, że zdarzenia na środowej sesji wskazują na celowe działanie graczy.
"To, że rynek nie był równoważony, sugeruje, iż mogło dojść do manipulacji" - uważa pragnący zachować anonimowość makler. "Do równoważenia rynku doszło na przykład na jednej z sesji w styczniu" - zaznaczył.
Uczestnicy rynku są zdania, że zajścia ze środowej sesji zachwieją zaufaniem inwestorów do kontraktów terminowych.
"Widoczny skutek jest taki, że aktywność na rynku kontraktów terminowych jest dzisiaj znacznie niższa. Inwestorzy utracili zaufanie do rynku kontraktów" - powiedział jeden z maklerów.
Według nieoficjalnych informacji, brokerem, który złożył zlecenia powodujące gwałtowne wahania kursu kontraktów, był Bankowy Dom Maklerski (BDM) PKO BP. Dotychczas przedstawiciele BDM nie są niedostępni.
Nad wyjaśnieniem okoliczności wydarzeń na rynku kontraktów pracuje obecnie Komisja Papierów Wartościowych i Giełd.
"KPWiG podjęła działania w celu ustalenia wszystkich okoliczności tej sprawy i stwierdzenia, czy zajście to nie miało charakteru przestępczego. W ciągu tygodnia zostaną przedstawione pierwsze wnioski będące próbą odpowiedzi na pytanie, co rzeczywiście stało się na środowej sesji" - powiedział PAP w czwartek rzecznik prasowy Komisji, Michał Stępniewski.
"Gazeta Wyborcza" napisała w piątek, że sprawą zajęła się również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Powołując się na "dobrze poinformowane źródła" gazeta napisała, że ABW zablokowała rachunek inwestycyjny podejrzanego o manipulację inwestora, na którym było cztery miliony złotych zrealizowanego w środę zysku.
Rzeczniczka prasowa ABW Magdalena Stańczyk zaprzeczyła tym doniesieniom. "Agencja nie ma uprawnień do blokowania konta lub rachunku inwestycyjnego" - powiedziała.