Już dawno nie było tak fatalnego tygodnia dla rynków akcji jak ostatni. W Europie, która rykoszetem oberwała po spadkach notowań na Wall Street, najważniejsze indeksy straciły na wartości po około 5 proc. Choć panika została opanowana ciągle nastroje inwestorów nie są najlepsze.
Na półmetku poniedziałkowej sesji na większości parkietów bilans wychodził na zero, ale jeszcze rano sytuacja wyglądała nienajlepiej. Niemiecki DAX spadł poniżej 11,5 tys. pkt, co oznacza najgorszy wynik od końca 2016 roku. Prawie dwuletni minima notował też hiszpański Ibex.
Notowania głównych indeksów europejskich z ostatnich dni
Około 0,5 proc. do wyprzedaży z ubiegłego tygodnia dodaje indeks największych spółek z warszawskiej giełdy. W tym przypadku nie mamy jednak do czynienia z najniższymi poziomami od lat tylko dlatego, że od dłuższego czasu akcje z GPW radziły sobie kiepsko.
W poniedziałek na minusie jest większość blue chipów. Najmocniej pod kreską jest PKO BP. Bank traci 1,6 proc. Ponad 1 proc. w dół idą też notowania CD Projektu, Cyfrowego Polsatu, KGHM, Lotosu i Eurocashu. Przed spadkami skutecznie broni się w zasadzie tylko energetyka. Ponad 2 proc. zyskują akcje Energi, PGE i Tauronu.
- Ubiegły tydzień przyniósł załamanie nastrojów na globalnych rynkach i niewiele wskazuje na to, aby miały one się dziś gwałtownie poprawić. Europa dołożyła się do owego załamania, a sprawy wydają się iść w niekorzystnym kierunku - ostrzega Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Ekspert przypomina, że w środę na szczycie w Brukseli miało dojść do wstępnego porozumienia w sprawie Brexitu, ale wszystko wskazuje na to, że do tego nie dojdzie. Kością niezgody pozostaje granica pomiędzy Irlandią, a Wielką Brytanią.
- Koncepcja utrzymania Brytyjczyków na dłużej w unii celnej wydawała się sensowną propozycją, ale została storpedowana przez zwolenników twardego Brexitu w brytyjskim rządzie, a słaba politycznie premier May nie może sobie pozwolić na utratę dużej ilości głosów - wskazuje Kwiecień.
Wspomina o nadziejach, że jest to jedynie pozorowana walka dla celów politycznych w kraju i ostatecznie porozumienie zostanie podpisane, jednak w polityce nic nigdy nie jest przesądzone, inwestorzy zatem odwracają się od funta.
*Czytaj więcej: *Mocne spadki na Wall Street. To kolejne ostrzeżenie
Ekonomista XTB dodaje, że upada jednocześnie kolejna oaza stabilności, jaką przez dekady była Bawaria.
- Utrata większości przez CSU w lokalnych wyborach i wzrost poparcia dla mniejszych partii (Zielonych i AfD) oznacza kolejne potencjale kłopoty Unii. Do tego w poniedziałek włoski rząd ma przyjąć projekt przyszłorocznego budżetu, o który już toczyły się batalie z Brukselą, ze względu na znaczący wzrost zakładanego deficytu. W konsekwencji europejskie rynki zaczęły dzień zdecydowanie na czerwono - tłumaczy Kwiecień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl