Akcje niemieckich linii lotniczych Lufthansa traciły dziś prawie sześć proc. To reakcja rynku na katastrofę samolotu należącego do jednej ze spółek-córek Lufthansy, tanich linii Germanwings. Przewożący niemal 150 osób Airbus A320 rozbił się dziś w Alpach na południu Francji.
W chwilę po katastrofie akcje Lufthansy na giełdzie we Frankfurcie spadły do poziomu poniżej 13 euro - to najgorszy wynik od listopada. Wypadek odbił się też na kursie producenta samolotu, europejskiego koncernu Airbus. Jego akcje traciły ponad trzy proc.
Samolot tanich linii lotniczych Germanwings leciał z lotniska w Barcelonie do Dusseldorfu. Planowo Airbus miał wystartować z barcelońskiego lotniska El Prat o godzinie 9:35. Wyleciał natomiast dokładnie o 10. Przylot na niemieckie lotnisko Weeze był planowany o godzinie 11:55. Maszyna zniknęła jednak z radarów o 10:39.
Szczątki maszyny znaleziono w pobliżu miejscowości Digne-les-Bains we francuskich Alpach.
Airbus A320 to najlepiej sprzedający się model firmy, dotychczas zamówionych zostało już 7,6 tysiąca egzemplarzy tej maszyny. Oddanych do użytku jest już 3,9 tysiąca sztuk.
Dzisiejszy wypadek to niejedyny problem, z jakim boryka się Lufthansa. W ciągu ostatniego roku pracownicy niemieckiej spółki organizowali szereg strajków, domagając się utrzymania dotychczasowych przywilejów, a przez to odwołując i opóźniając setki lotów.
Czytaj więcej w Money.pl