Akcje w Chinach wzrosły w poniedziałek po tym jak regulator rynku papierów wartościowych zaprzeczył doniesieniom medialnym, że ma zamiar zawiesić politykę podwyższania kapitału oraz fuzji i przejęć w czterech sektorach przemysłowych. Taka polityka ma równoważyć rozczarowujące dane gospodarcze z kwietnia.
Indeks największych spółek notowanych w Szanghaju i Shenzhen CSI300 rósł przed końcem notowań o 0,9 proc., a Shanghai Composite zyskał 0,8 proc. Ceny akcji spadały przez cztery tygodnie, przez obawy, że ostatnie ożywienie w aktywności ekonomicznej jest tylko chwilowe. Można więc było spodziewać się odbicia.
Dane o dynamice produkcji przemysłowej w kwietniu zaprezentowane w sobotę (+6 proc. rok do roku), mimo że nieco słabsze od oczekiwań (+6,5 proc.), wskazują jednak na stabilizację wzrostu, w porównaniu z większością dużych gospodarek i tak dość wysokiego.
Razem z akcjami na kontynencie zyskiwały też te w Hong-Kongu. Indeks Hang-Seng rósł 0,6 proc. To po części reakcja na wzrosty kursów akcji w Japonii. Nikkei 225 skończył dzień z 0,3-procentowym zyskiem.
Na inwestorów podziałała poniedziałkowa wypowiedź premiera Shinzo Abe, który twierdzi, że większość z rządów G-7 zgadza się, że czas wdrożyć bodźce fiskalne, żeby zwiększyć popyt światowy. Po ultraluźnej polityce pieniężnej, która miała dość iluzoryczne efekty, cięcia podatków dają większe nadzieje.