Komunikat Almy o planach przeprowadzenia procesu upadłości wraz z likwidacją majątku spółki spotkał się z paniczną reakcją po stronie inwestorów giełdowych. Sytuacja była tak zła, że giełda przez godzinę blokowała handel akcjami Almy.
Aktualizacja 15:30
Jak zawsze punktualnie o godzinie 9:00 ruszył obrót akcjami na warszawskiej giełdzie. Wyjątkiem były papiery spółki Alma Market, które do godziny 10:00 były zawieszone przez giełdę. Powód? Zbyt duża liczba zleceń sprzedaży akcji, przy braku chętnych na ich zakup. Gdyby nie reakcja giełdy, mielibyśmy do czynienia z ogromnym tąpnięciem w notowaniach. Przez moment nawet rzędu 90 proc.
Ta godzina pozwoliła inwestorom przemyśleć sytuację i nieco ochłonąć. Chwilę po godzinie 10:00 handel akcjami został wznowiony, ale już przy cenie o blisko połowę niższej niż jeszcze wczoraj na koniec sesji.
Skąd tak paniczna reakcja inwestorów i gwałtowny spadek notowań akcji? Alma tuż po zakończeniu poniedziałkowej sesji na giełdzie poinformowała o podjęciu decyzji o sporządzeniu wniosku o upadłość likwidacyjną.
Firma lada dzień może przestać całkowicie istnieć. Upadłość likwidacyjna oznacza bowiem, że spółka zaprzestaje działalności, a syndyk przejmuje jej majątek, by jak najszybciej go zbyć i zaspokoić roszczenia.
Jak zarząd tłumaczy taką decyzję? Powodem jest decyzja krakowskiego sądu, który umorzył postępowanie sanacyjne, jakie toczyło się wobec Almy od połowy grudnia. Dawało ono Almie rok na wyjście na prostą. W tym czasie spółka nie musiała regulować żadnych zobowiązań, co jednak się zmieniło.
We wtorek Alma Market złożyła uproszczony wniosek o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku. Wniosek został złożony w sądzie rejonowym dla Krakowa.
Alma przeżywa od dawna ogromne problemy finansowe. Spółka zamknęła już większość swoich sklepów. Sieć delikatesów skurczyła się z 50 do zaledwie kilku.
