Giełdowa spółka Atal straciła poważnego inwestora. Akcji polskiego dewelopera pozbył się bank centralny Norwegii, który zarządza jednym z największych na świecie funduszy inwestycyjnych. Zarzuca firmie zatrudnianie pracowników z Korei Północnej.
"Zdecydowaliśmy o wykluczeniu z naszego funduszu 9 spółek" - głosi komunikat norweskiego banku. Wśród przeróżnych firm z całego świata znalazł się jeden polski reprezentant - deweloperska firma Atal, notowana na warszawskiej giełdzie.
Jak wskazują Norwegowie, "spółka Atal została wykluczona ze względu na nieakceptowalne przez nas ryzyko poważnego i systematycznego naruszania praw człowieka".
Bank Norwegii jest na świecie znany z tego, że ma bardzo restrykcyjne podejście do kryteriów dokonywanych inwestycji przez należący do niego fundusz. Główną zasadą jest inwestowanie w akcje spółek, które nie są zaangażowane w działalność negatywną dla środowiska, zdrowia czy bezpieczeństwa.
W krótkim uzasadnieniu czytamy, że chodzi o zatrudnianie przez polskiego dewelopera pracowników z Korei Północnej, a dokładniej współpracę Atala z podwykonawcami, którzy wykorzystują do pracy ludzi z reżimu Kim Dzong Una.
Zarzuty te w stosunku do Atala były już wcześniej podnoszone. Bank Norwegii temu tematowi poświęcił w sierpniu specjalny raport, w którym na 9 stronach wyraża niepokój na temat działalności dewelopera i samego problemu, jakim jest zatrudnianie Koreańczyków.
Koreański Instytut Zjednoczenia Narodowego w Seulu szacuje, że za granicą pracuje obecnie nawet 147 tys. północnych Koreańczyków. Podobno władze Korei Północnej zabierają od 30 do 80 proc. ich zarobków, co - zdaniem większości ekspertów - daje reżimowi przychód w wysokości od 200 do 500 milionów dolarów rocznie.
Przedstawiciele spółki Atal już niejednokrotnie odnosili się do zarzutów. Wskazywali, że to nie firma zatrudnia Koreańczyków, a jej podwykonawcy, np. JP Construct.
Ile udziałów w Atalu miał fundusz należący do Norwegów? Według ostatnich dostępnych publicznie danych miał 1,25 proc. wszystkich udziałów. Zainwestował w nie około 3,3 mln dolarów.
Norges Bank Investment Management - bo tak brzmi pełna nazwa funduszu, jest największym na świecie funduszem emerytalnym. We wrześniu ubiegłego roku pobił rekord wszech czasów - wartość zgromadzonych w nim aktywów w postaci akcji, obligacji i innych instrumentów finansowych przekroczyła okrągły bilion dolarów.