O zaledwie 151 tysięcy osób wzrosło zatrudnienie w USA - podało rządowe Biuro Statystyk Rynku Pracy. To dużo mniej niż oczekiwali analitycy. Poprawiono również dane z grudnia, które okazały się mniej rewelacyjne niż pierwotnie podawano. Prognozy dotyczące zatrudnienia na najbliższą przyszłość są złe. Jednak wynagrodzenia poszły wyraźnie w górę,a to kluczowe dane dla decyzji Fed w sprawie stóp procentowych. Dodatkowo bezrobocie jest najniższe od ośmiu lat.
Raport o rynku pracy (tzw. payrolls) podawany przez rządową instytucję jest uznawany za najbardziej wiarygodne źródło informacji w tym temacie. Dwa dni wcześniej otrzymaliśmy podobne dane od firmy Automatic Data Processing (ADP), jednak te informacje dość mocno rozminęły się z tym, co otrzymaliśmy obecnie.
I tak, zatrudnienie w sektorach pozarolniczych w USA wzrosło w styczniu o tylko 151 tysięcy (ADP podało, że zatrudnienie wzrosło o 205 tysięcy), podczas gdy prognozowano 190 tysięcy. Mocno skorygowano w dół wskazanie poprzedniego miesiąca z 292 tysięcy do 262 tysięcy. Dane, które uznano miesiąc temu za rewelacyjne, okazały się jednak sporo gorsze.
Tak słabych danych mało kto się spodziewał. Prognoza Goldman Sachsa - wzrost pracujących o 170 tysięcy - plasowała się w dolnych widełkach szacunków.
Lepiej jest ze stopą bezrobocia. Liczona amerykańską metodą, różniącą się od statystyk europejskich, spadła do 4,9 proc. i jest poniżej granicy pięciu procent, po raz pierwszy od lutego 2008 roku.
Wzrosło też wynagrodzenie godzinowe. Amerykanie dostawali w styczniu średnio o 0,5 proc. więcej niż w grudniu, a spodziewano się, że wzrost będzie tylko 0,3-procentowy. Przeciętne podwyżki okazały się takie same jak rok wcześniej. Wyższe w ostatniej dekadzie były tylko raz, w lipcu 2007 r. (+0,6 proc.).
Właśnie dane o wynagrodzeniach są szczególnie istotne podczas decyzji o podwyżkach stóp procentowych. Jak deklarowała Janet Yellen, wzrost zatrudnienia w okolicach 100 tysięcy wystarczy, żeby dotrzymać kroku rosnącej liczbie osób zdolnych do pracy. A płace wpływają bezpośrednio na inflację.
Stopy pozostaną na swoim miejscu przynajmniej do grudnia
Dlaczego informacje z rynku pracy są tak istotne w kształtowaniu stóp procentowych banku centralnego, czyli pośrednio wpływają oprocentowaniu kredytów i depozytów w bankach komercyjnych? Otóż pozytywne tendencje w zatrudnieniu mogą się przełożyć na wzrost płac (popyt przewyższa podaż), a te z kolei na popyt konsumpcyjny i co za tym idzie, powrót wzrostu cen, czyli inflacji. A ta, jeśli przyśpieszy, może być groźna zarówno dla gospodarki, jak i waluty, o której siłę ma dbać bank centralny. Tym bardziej groźna, że wieloletni dodruk walut wypełnił rynek pieniądzem.
W przypadku stóp USA każda zmiana powoduje dodatkowo mocne zamieszanie na światowych rynkach finansowych. ceny akcji nagle spadają lub rosną, silne zmiany cen obserwować można też na surowcach, ropie, złocie. Drożeje lub tanieje koszt obsługi długu publicznego poszczególnych państw, wyprzedawane lub kupowane są waluty.
Dzisiejsze dane zwiększyły szanse na podwyżkę stóp, a to rozczarowało inwestorów rynku akcji, bo indeksy w Stanach spadają w przedsesyjnych notowaniach o 0,2-0,4 proc. Ewentualny wzrost oprocentowania wygoni kapitał z bardziej ryzykownych rynków, czyli np. z akcji.
Przedstawiciele Fed deklarowali w grudniu (przy pierwszej od dekady podwyżce), że w tym roku będzie to miało miejsce jeszcze kilkukrotnie, ale trochę słabsze dane z gospodarki podważały taki scenariusz. Obecnie rynek kontraktów terminowych w Chicago szacuje - a to najbardziej wiarygodna prognoza, bo poparta ryzykiem straty w wypadku jej niespełnienia - że prawdopodobieństwo podwyżki w grudniu wynosi 45 proc. Jeszcze rano było to tylko 38 proc.
Wielu analityków oceniało, że grudniowe zwiększenie stóp do poziomu 0,25-0,50 proc. było przedwczesne.
Dobre dane o wynagrodzeniach i rosnące ceny ropy naftowej mogą to zmienić. W drugą stronę działa opublikowany w poniedziałek indeks koniunktury ISM dla zatrudnienia. Wskazał, że sytuacja na rynku pracy nie jest tak dobra i szykują się cięższe czasy. Wartość indeksu 45,9 pkt. jest najniższa od połowy 2009 roku, w którym osiągał swoje historyczne minima.