W październiku bez pracy było tylko 5 proc. Amerykanów. Jednocześnie przybyło zaskakująco dużo miejsc pracy, bo aż 271 tys. wobec o połowę mniejszej liczby we wrześniu. Stany Zjednoczone są o krok od osiągnięcia stanu pełnego zatrudnienia.
Stopa bezrobocia w USA jest najniższa od kryzysowego 2008 roku. Spada niemal nieprzerwanie od 2010 roku. Już tylko 0,1 pkt proc. dzieli Amerykanów od osiągnięcia docelowego poziomu ustalonego przez tamtejszy bank centralny.
Celem Fed jest zejście z bezrobociem poniżej 4,9 proc. - to według banku poziom pełnego zatrudnienia w gospodarce. W tym kontekście warto przypomnieć, że w 2000 roku bezrobocie w USA było na poziomie 2,5 proc., a średnia w latach 2001 - 2007 wynosiła niecałe 3,5 proc.
Spadkowi bezrobocia sprzyja powstawanie coraz większej liczby nowych miejsc pracy w USA. W październiku w sektorze pozarolniczym przybyło ich 271 tys. To dwukrotnie więcej niż wyniosła zmiana zatrudnienia we wrześniu. To też dużo lepszy wynik od prognoz. Analitycy szacowali średnio wzrost na poziomie 180 tys.
Najnowsze dane z rynku pracy mają kluczowe znaczenie dla polityki pieniężnej prowadzonej przez amerykański bank centralny, który zamierza w grudniu lub na początku przyszłego roku zacząć cykl podwyżek stóp procentowych. Po tak dobrych danych wydaje się, że znacznie bardziej prawdopodobny jest pierwszy scenariusz. To przekłada się na znaczące umocnienie dolara i spadki na giełdach.
Obserwuj notowania euro wyrażone w dolarze amerykańskim src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1446764460&de=1446850740&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Gdyby Fed zdecydował się na podwyżki stóp procentowych, byłby to pierwszy taki krok od 2006 roku. Od tamtego czasu stopy procentowe tylko spadały. Dziewięć lat temu główna stawka była na poziomie niewiele ponad 5 proc. Teraz jest niemal zerowa.