"Trudności ze znalezieniem pracowników, na które wskazuje niemal co trzeci pracodawca, zmuszą do zaoferowania wyższych wynagrodzeń. Skumulowany wzrost płac z roku ubiegłego i bieżącego przełożą się zapewne na stopniowy wzrost popytu konsumpcyjnego a w konsekwencji, z pewnym opóźnieniem, na wyższe ceny towarów" - czytamy w raporcie.
Analitycy podkreślają, że niskie oprocentowanie lokat bankowych nie będzie sprzyjało oszczędzaniu, a także słabe wyniki warszawskiej giełdy odstraszają przed lokowaniem oszczędności w zakup akcji.
"Atrakcyjniejszą alternatywą staje się inwestowanie w nieruchomości, co nieco odsunie w czasie presję na wzrost cen pozostałych towarów i usług konsumpcyjnych, jednak nie zapobiegnie jej" - czytamy dalej.
Raport wykazał, że na osłabienie presji inflacyjnej największy wpływ miały nieco niższe niż przed miesiącem oczekiwania wzrostu cen, wyrażane przez konsumentów i przedstawicieli sektora produkcyjnego.
"Wzrost cen planują najczęściej przedstawiciele branży przetwórstwa ropy naftowej, co zapewne ma związek z ostatnimi wzrostami cen tego surowca na światowych rynkach. Podobnie wysokie oczekiwania wyrażają przedstawiciele przemysłu papierniczego oraz przedsiębiostwa produkujące dobra zaopatrzeniowe dla pozostałych gałęzi" - czytamy również.
Konsumenci oczekują, że tak, jak ustabilizowane ceny żywności, pozostałe ceny również nie będą w najbliższym czasie rosły.
Zdaniem przedsiębiorców, wciąż narasta problem rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej narasta, w przypadku coraz bardziej ograniczonej podaży pracy.
"Przedsiębiorcy na ogół mają pewne możliwości absorbcji rosnących kosztów i czynią to, zwłaszcza jeśli na rynku panuje spora konkurencja, a popyt nie rośnie szybciej niż możliwości jego zaspokajania. I te czynniki w najbliższych miesiącach będą decydować o tendencjach inflacyjnych" - podano także.