"W przypadku Polski jednak bardziej inflacjogenne mogą okazać się czynniki krajowe niż ogólne tendencje na świecie i w Europie. Zaliczyć do nich należy przede wszystkim utrzymującą się wysoką rolę popytu konsumpcyjnego oraz rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej" - czytamy w raporcie.
Analitycy podkreślają, że najsilniej w kierunku wzrostu cen oddziaływały oczekiwania inflacyjne przedstawicieli przedsiębiorstw produkcyjnych oraz wysoki odsetek wykorzystania mocy produkcyjnych.
"W ostatnim miesiącu znacząco wzrósł odsetek przedsiębiorców zamierzających w najbliższym czasie podnieść ceny oferowanych przez ich firmy wyrobów. O ile jeszcze w końcu ubiegłego roku przewaga firm planujących podwyżki nad tymi, którzy zamierzają ceny obniżać nie przekraczała kilku punktów procentowych (średnio w II półroczu 2017 - wynosiła około 5 pkt proc.), o tyle na początku tego roku wzrosła do ponad 14 punktów" - czytamy w raporcie.
Analitycy oceniają, że możliwość podnoszenia cen pojawia się we wszystkich firmach - bez względu na ich wielkość.
"W ujęciu branżowym największą skłonność do podwyżek obserwujemy wśród przedstawicieli przemysłu przetwórstwa ropy naftowej, co w znacznym stopniu wynika ze wzrostu cen tego surowca. Po raz pierwszy od ponad 10 lat znaczną tendencję do podnoszenia cen wykazują menadżerowie firm branży odzieżowej, w której do tej pory dominowały tendencje do obniżek a branża pogrążona była w wieloletnim kryzysie" - czytamy również.
Oczekiwania nasilającej się inflacji wśród konsumentów zmalały nieco w stosunku do poprzedniego miesiąca.
"Istotny wpływ na kształtowanie się inflacji w najbliższej przyszłości ma rosnący odsetek wykorzystania mocy produkcyjnych w sektorze przetwórstwa przemysłowego. W ostatnim kwartale wzrosło ono do poziomu przekraczającego 83% (średnia dla całego przemysłu). Jest to najbardziej intensywne wykorzystanie mocy wytwórczych od początku transformacji.
Wpływ na wzrost inflacji będzie miał również - zdaniem analityków - wzrost jednostkowych kosztów pracy, do czego przyczyni się pogarszająca się dostępność siły roboczej i będzie skłaniała przedsiębiorców do podnoszenia wynagrodzeń dla pracowników w tych zawodach i branżach, gdzie braki kadrowe są największe.