Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Bitcoin poniżej 10 tys. dol. Skradzione kryptowaluty chciano wprowadzić do obrotu

19
Podziel się:

Po rekordowej kradzieży kryptowaluty NEM cały rynek zatrząsł się w posadach. Okazało się, że skradzione jednostki próbowano wprowadzać do obrotu na sześciu giełdach. To odbiło się na bitcoinie, który zszedł poniżej psychologicznej granicy 10 tys. dol. Z kryptowalut odpłynęło w miesiąc prawie 300 mld dol.

Kradzione NEM coiny próbowano wprowadzić na sześć giełd, co odbiło się na wszystkich kryptowalutach
Kradzione NEM coiny próbowano wprowadzić na sześć giełd, co odbiło się na wszystkich kryptowalutach (Antana)

W połowie grudnia ub.r. wszystkie kryptowaluty warte były 780 mld dol., czyli więcej niż drugi najdroższy koncern świata - Microsoft. 19 grudnia rankiem naszego czasu po debiucie na chicagowskiej giełdzie towarowej CME nawet cena ponad 20 tys. dol. nie wydawała się graczom za wysoka. To był jednak punkt przełomowy, po którym nastąpiło załamanie.

Aż do obecnego "kamienia milowego", czyli kursu bitcoina znowu na poziomie czterocyfrowym. We wtorek około 19:00 naszego czasu przebił w dół próg 10 tys. dol. (uśredniona cena liczona przez serwis coindesk) i utrzymywał zbliżoną cenę jeszcze do godz. 3:00 w środę.

Zobacz także: Zobacz też: Bitcoin doprowadził do spadku cen złota i platyny?

O ile jednak jeszcze na początku bieżącego roku można było mówić o przepływie środków pomiędzy kryptowalutami, bo łączna kapitalizacja utrzymywała się powyżej 750 mld dol. (to co stracił, bitcoin to zyskiwały m.in. kryptowaluty Ripple i Bitcoin), to teraz widać odpływ środków z całego rynku.

W środę wartość rynkowa wszystkich kryptowalut zeszła do nieco ponad 500 mld dol. Oznacza to, że w miesiąc wyparowało z kryptowalut prawie 300 mld dol.

Kapitał odsunął się od mocno spekulacyjnego rynku. Ci, którzy kupowali kontrakty bitcoina na CME przy debiucie i dotąd ich nie sprzedali, stracili potężne pieniądze. Olbrzymi zarobek mają za to ci, którzy grali na spadki.

Skradzione NEM coiny próbowano wprowadzić na rynek

Obecny pesymizm rynku wynika m.in. z rekordowej kradzieży kryptowaluty NEM w ubiegły piątek z tokijskiej giełdy Coincheck. Łupem hakerów trafiło łącznie 533 mln dol., według ówczesnej wyceny.

O ile Fundacja NEM podawała jeszcze w poniedziałek, że jednostki nie trafiły do obrotu i ulokowano je na ukrytym koncie, to wczoraj wieczorem ujawniła, że jednostki próbowano wprowadzić na sześć giełd.

W ciągu doby kurs NEM coinów spadł o 16 proc. do 75 centów za jednostkę. W ten sposób gigantyczna kwota ukradzionych 533 mln dol. skurczyła się już o jedną czwartą - jeszcze w piątek kurs NEM coinów oscylował wokół jednego dolara.

Złodzieje próbowali wprowadzić do obrotu coiny w paczkach po 100 jednostek w cenie 83 dol. za jedną paczkę - podała agencja Reuters, za wiceprezesem Fundacji NEM, Jeffreyem McDonaldem.

- Jeśli ktoś chce "wyprać" taki rodzaj funduszy, to czasem dzieli je na małe transakcje, bo są one trudniejsze do śledzenia przez mechanizmy do walki z praniem brudnych pieniędzy - powiedział agencji Reuters Tom Robinson, współzałożyciel Elliptic, londyńskiej firmy zajmującej się zabezpieczaniem obrotu kryptowalutami.

Fundacja NEM jednak zaprzecza, żeby sprzedaż skradzionych jednostek była w ogóle możliwa. Sytuacja jest monitorowana na bieżąco i nie mogły wejść do obrotu.

- Wydajny, zdecentralizowany interfejs protokołu NEM pozwala każdemu śledzić te fundusze w czasie rzeczywistym, umożliwiając wymianę danych w celu ustalenia, czy depozyty zostały skradzione - podał Jeffrey McDonald na stronie internetowej fundacji. - Aktywnie współpracujemy z Coincheck i innymi giełdami, aby zapewnić właściwe postępowanie w przypadku tego naruszenia prawa. Fundacja NEM.io będzie nadal dostarczać aktualizacje w miarę rozwoju sytuacji - dodał.

Bitcoin wraca w kierunku złota

W tym samym czasie gdy spadają kryptowaluty rośnie cena złota i platyny. Oczywiście nie tak spektakularnie jak to miało miejsce w przypadku bitcoina i innych. Jeszcze jedenaście miesięcy temu informowaliśmy, że kurs bitcoina przebił cenę uncji złota, teraz kursy znowu się zbliżają, ale w ruchu powrotnym.

Uncja złota zdrożała w tym roku o 2,5 proc. do obecnego poziomu 1343 dol. z czego 0,4 proc. w środę, a platyny przebiła znowu poziom 1 tys. dol., na którym przed styczniem ostatnio była we wrześniu ub.r. Platyna zyskała w tym roku już 7,4 proc. (+0,7 proc. w środę).

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(19)
WYRÓŻNIONE
Ant
7 lat temu
[QUOTE] (to co stracił, bitcoin to zyskiwały m.in. kryptowaluty Ripple i Bitcoin), to teraz widać odpływ środków z całego rynku. [/QUOTE] Kochani sprawdzajcie co piszecie, bo wstyd.
tytus
7 lat temu
Do komentujacych - Rzeczywiście, 10 000 USD za 1 BTC to zerowa wartość. Na waciki. Wprawdzie nie mam akurat BTC ale mam naprawdę sporo ETH (kurs powyżej 1050 USD). Ech, dzieciarnia... wyście nawet nie widzieli w życiu takich sum. Po co ta "ściana płaczu" dla frustratów?
awer
7 lat temu
mam 100000 wirtualnych pokemonów jaka jest cena dziś za sztukę ?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (19)
Abc
7 lat temu
Okres promocji na kryptowaluty czas zacząć😀
Pestek
7 lat temu
Co za bzdury !!! Skradzione Nemy nigdy juz nie trafia do obrotu. Zostaly zaznaczone w blockchain jako skradzione !! Prosze sie doksztalcic.
gh
7 lat temu
Ani lewe firmy ani nawet prawe ani mafja ani pan X nie powinni wydawać żadnej waluty od tego są państwa.
gh
7 lat temu
Te wszystkie kryptowaluty są poto aby prać brudne pieniądze, niepłacić podatków I kraść pieniądze. W kryptowalutach nie ma nic odkrywczego, problem jest nie w samych walutach tylko w tym kto ją wydaje. Gdyby wydawcą były USA kupił bym bez wachania.
co
7 lat temu
Nie ma czegoś takiego jak "NEM coiny". Dokształcie się zanim napiszecie artykuł...