Bitcoin przez dwanaście godzin w niedzielę notowany był poniżej 6 tys. dol., by potem odbić w górę. Takie ceny ostatnio były w pierwszej połowie listopada ub. roku. Wtedy rynek kryptowalut patrzył wyłącznie w niebo, teraz z niebios spada na twardy grunt.
W ubiegłym roku bitcoin wzrósł o ponad 1,3 tys. proc., w tym stracił już 60 proc. Najniższy kurs w tym roku, liczony przez serwis coindesk jako średnia z platform o najwyższych obrotach, wyniósł w ostatnią niedzielę 5782 dol. Przypomnijmy, że jeszcze w grudniu kurs atakował poziom 20 tys. dol. i na niektórych rynkach, szczególnie w Korei Południowej nawet go przebił. Ci, którzy kupowali wtedy i trzymają do dziś, zrobili jeden z najgorszych interesów swojego życia.
Notowania bitcoina na BitStamp src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1498393175&de=1529939400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=BTCSTAMPUSD&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Pieniądze wyparowują nie tylko z bitcoina, ale i z innych kryptowalut. W niedzielę kapitalizacja całego rynku, czyli wartość rynkowa wszystkich -coinów spadła poniżej 250 mld dol. Jeszcze w styczniu b.r. przekraczała 830 mld dol. Jak widać, już 580 mld dol. wyparowało z tego rynku.
Trzeba przy tym powiedzieć, że obecne spadki to wynik kolejnego uderzenia państwa w kryptowaluty. Tym razem cios wystosowała Japonia. Regulator rynku z Kraju Kwitnącej Wiśni zaordynował sześciu platformom obrotu kryptowalutami, by naprawiły swoje systemy, ograniczające możliwość prania brudnych pieniędzy. Nakaz dotyczy m.in. bitFlyer, jednej z największych krypto-giełd w kraju. Grozi im zamknięcie.
W połączeniu z kolejnym atakiem hakerskim na południowokoreańską giełdę Bithumb z początku ub. tygodnia, w którym łupem padły kryptowaluty warte 31,5 mln dol. to kolejna zła informacja dla kryptowalut w krótkim czasie.
- O zmiany cen są ostatnio obwiniane głównie ataki hakerskie i działania regulatorów - powiedział Reutersowi Chris Tse, dyrektor funduszy Cardstack project w Nowym Jorku. - Gdyby kryptowaluty porównać z wyścigiem NASCAR, w tej chwili pojawiłaby się żółta flaga ostrzegawcza. Nastąpił ogromny entuzjazm, a potem ogromny upadek, a teraz sprzątamy gruz i zastanawiamy się, co się dzieje - powiedział Tse.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl