Święty Mikołaj nie zapomniał o brytyjskich inwestorach giełdowych. Londyński główny indeks FTSE 100 zaliczył w piątek historyczne wyżyny. Przekleństwo Brexitu przestało oddziaływać na giełdę, kapitał wraca z impetem.
Główne spółki na londyńskiej giełdzie opanował iście świąteczny nastrój. Gdyby nie spadek notowań GlaxoSmithkline (-1,1 proc.), patrząc na górę listy wzrostów można by pomyśleć, że popularność zdobyły spółki farmaceutyczne, bo dwie z nich Hikma Pharmaceuticals i Shire są w pierwszej trójce.
Zyskują jednak też sieci detaliczne Next (+2,8 proc.) i Kingfisher (+1,1 proc.), ubezpieczyciel Prudential i producent środków higieny Reckitt Benckiser. Przyczyna rekordowych notowań jest więc "ogólno-brytyjska".
Główny indeks londyńskiej giełdy FTSE 100 przebił poziom 7,6 tys. punktów i wyznaczył nowe historyczne maksimum na poziomie 7614,25 pkt. W całym 2017 roku zyskał co prawda tylko 6 proc., co w skali światowej nie jest rewelacją, ale jeśli liczyć w dolarach to wzrost jest już 15-procentowy.
Notowania indeksu FTSE100 w ostatnim tygodniu src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1513336382&de=1513959000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=FTSE&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
W osiągnięciu rekordów pomogły dane z gospodarki. Wzrost PKB Wielkiej Brytanii wyniósł w trzecim kwartale 1,7 proc. rok do roku - wynika z finalnego szacunku Office for National Statistics (ONS). Prognozy ekonomistów mówiły o 1,5 proc., jest więc miłe zaskoczenie przed świętami.
- Wątpię, by FTSE był na tym rekordowym poziomie, gdyby Theresa May i UE nie doszli do sedna rozmów (w sprawie Brexitu - red.) i nie przeszli przez pierwszą fazę - powiedział agencji Reuters David Madden, analityk rynkowy w CMC Markets UK.
Blue-chipom giełdy w Londynie pomógł nieco słabszy ostatnio funt, co wspiera wyniki eksporterów, jak np. British American Tobacco, Unilever, czy wspominany wyżej Reckitt Benckiser.