Biznes spodziewa się ożywienia dopiero w przyszłym roku.
Jak donosi _ Times Online _ eksperci Confederation of British Industry podkreślają w swojej analizie, że w I kwartale 2009 roku gospodarka znalazła się w głębszym dołku niż się spodziewano.
CBI spodziewa się jednak, że tempo spadku wyników makroekonomicznych wyraźnie zwolni w drugiej połowie roku. Pierwsze oznaki poprawy sytuacji powinny pojawić się w pierwszej połowie 2010 roku.
Richard Lambert, szef CBI uważa, że sytuacja w brytyjskiej gospodarce jest bardzo poważna i zaapelował do Kanclerza Skarbu o nie zwiększanie obciążeń fiskalnych w budżecie, który ma zostać zaprezentowany za dwa dni.
Brytyjski serwis donosi tez, że CBI zrewidowało prognozę PKB na 2009 rok. Wcześniej spodziewano się, że w 2009 roku gospodarka brytyjska skurczy się o 3,3, proc. Teraz analitycy mówią o ujemnym wyniku na poziomie 3,9 proc.
Według CBI w szczytowym momencie recesji bezrobocie na Wyspach ma urosnąć do poziomu 3,5 mln osób.
Wzrost bezrobocia to efekt tego, że sytuacja gospodarcza Wielkiej Brytanii w ostatnich miesiącach znacznie się pogorszyła. Nad krajem wisi widmo deflacji.
Ani rządowa pomoc dla sektora bankowego, ani plan mający na celu rozruszanie rynku kredytowego nie przyniosły spodziewanych rezultatów i kraj znalazł się w recesji, co ostatnio zostało oficjalnie potwierdzone.Wiele firm, by przetrwać,zamraża pensje pracowników/
Brytyjskie media niemal codziennie donoszą o coraz gorszej sytuacji na rynku nieruchomości i masowych zwolnieniach. Plany masowych redukcji ogłosiły m.in. Royal Mail i bank Barclays
W tarapatach jest przemysł motoryzacyjny. W styczniu z taśm fabryk zjechało o 60 proc. mniej aut niż przed rokiem. By to zmienić rząd zastanawia się nad specjalnymi premiami dla osób, które zamienią stare auto na nowe.