Firma zatrudniająca około 500 pracowników ma do obsadzenia ponad 100 wolnych etatów. Dla CD Projektu, który walczy z czasem, by nie opóźniać premiery wyczekiwanej gry "Cyberpunk 2077" to spory problem. Są opinie, że prace nad następcą "Wiedźmina" mogą wydłużyć się do 2020 roku. Pierwsze zapowiedzi gry były już w 2012.
Mogłoby się wydawać, że - rozpoznawalne na całym świecie za sprawą gry "Wiedźmin" - studio CD Projekt ma już taki prestiż, iż nie ma kłopotów z pracownikami. Największe talenty same pchają się na rozmowę kwalifikacyjną, żeby móc pracować m.in. nad głośnie zapowiadaną premierą "Cyberpunk 2077". Nic z tych rzeczy.
Na stronie internetowej CD Projekt w zakładce praca znajdowało się we wtorkowy poranek 107 ofert pracy. Biorąc pod uwagę fakt, że całkowite zatrudnienie szacowano ostatnio na blisko 500 osób, braki kadrowe wydają się ogromne. Co więcej, powiększają się. Jeszcze dwa dni temu było ich niecałe 90 - o czym pisał m.in. branżowy serwis gry-online.pl.
Niezależnie od powodów (potrzeby zatrudniania coraz większej liczby osób w związku z rozwojem firmy czy zapełniania luk po ostatnich głośnych odejściach niezadowolonych pracowników), jest to spory problem. Szczególnie że na "Cyberpunka" czekają rzesze graczy na całym świecie. Tylko do tej gry potrzeba dodatkowych 61 par rąk do pracy.
"Niektóre ze wspomnianych stanowisk diametralnie wpłyną na ostateczny kształt produkcji. Redzi poszukują m.in. głównego projektanta rozgrywki oraz głównego projektanta poziomów, a także szeregu osób odpowiadającego za środowisko, tryb wieloosobowy, grafiki koncepcyjne czy tworzenie otwartego świata. Całość wygląda tak, jakby nastąpił prawdziwy exodus czołowych deweloperów z CD Projekt RED" - wskazuje Jakub Mirowski z Gry-online.
To kolejne informacje, wskazujące na możliwe opóźnienia. O "Cyberpunku" CD Projekt mówi głośno od kilku lat, a ciągle nieznane są szczegóły i w końcu data premiery. Zapowiedzi prac nad tytułem były już w 2012 roku, a pierwszy klip promujący grę ujrzał światło dzienne w styczniu 2013 roku.
niektóre ze wspomnianych stanowisk diametralnie wpłyną na ostateczny kształt produkcji. „Redzi” poszukują m.in. głównego projektanta rozgrywki oraz głównego projektanta poziomów, a także szeregu osób odpowiadającego za środowisko, tryb wieloosobowy, grafiki koncepcyjne czy tworzenie otwartego świata. Całość wygląda tak, jakby nastąpił prawdziwy exodus czołowych deweloperów z CD Projekt RED.
Źródło: http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=106646
Dobrzy programiści są od pewnego czasu rozchwytywani. Wiele firm, także zagranicznych, potrzebuje ludzi o takich specjalizacjach. Ze względu na ich niedobór, płace w branży są zdecydowanie najwyższe i walka o pracownika na ogół toczy się właśnie na stawki. Jak już pisaliśmy w money.pl, w sierpniu tego roku średnia płaca w sektorze "informacja i komunikacja", do którego zalicza się m.in. informatyków, wynosiła ponad 7800 zł brutto.
Ci o ponadprzeciętnych umiejętnościach, a takich m.in. potrzebuje CD Projekt, zarobić mogą dużo więcej. Problem w tym, że jak można było ostatnio usłyszeć w różnych kanałach społecznościowych, polskie studio nie jest wcale tak hojne. Co więcej, byli pracownicy narzekają na traktowanie i warunki pracy. Nawet jeśli nie jest to całkowicie obiektywny obraz, wielu potencjalnych nowych pracowników może na starcie zniechęcić się.
O zamieszaniu z zatrudnianiem w CD Projekt pisaliśmy też kilka dni temu. Branżowy portal gry.wp.pl przytoczył informacje na temat początków produkcji nowej gry. Sprawę ujawnił pierwotnie youtuber „YongYea”, a wewnętrzne kłopoty wychodziły też w serwisie Glassdoor, w którym pracownicy wyrażają opinie na temat pracodawców.
Według wersji wydarzeń byłych pracowników CD Projekt - po pierwszym, dobrze ocenionym klipie gry "Cyberpunk 2077", pracowników przeniesiono do zespołu odpowiedzialnego za "Wiedźmina 3". Dwa lata przed premierą projekt największego dotąd sukcesu CD Projekt borykał się z wieloma problemami.
Część zespołu, która formalnie miała się zajmować "Cyberpunkiem 2077", w większości często w ogóle przy tej grze nie pracowała. Portal eurogamer informował zaś o problemach z silnikiem gry po tym, jak firmę na początku 2016 roku opuścił główny programista.
Jeden z rozmówców YongYea sugerował, że w obecnym stanie wydanie "Cyberpunka 2077" w 2020 roku będzie sporym sukcesem.