Obecnie kluczowym tematem na globalnym rynku naftowym jest tragedia na Morzu Wschodniochińskim, gdzie już trzeci dzień płonie tankowiec, a jego załoga uznawana jest za zaginioną. Fakt ten nie ma jednak istotnego przełożenia na ceny ropy naftowej. Natomiast jednym z czynników, który z pewnością wywiera presję na wzrost cen tego surowca, są ostatnie szacunki dotyczące wzorowego dopasowania się OPEC do limitów produkcji ropy naftowej, ustalonych w porozumieniu z listopada 2016 r., a pozostającym w mocy także w tym roku. Wstępne dane pokazują, że kartel OPEC w ostatnich miesiącach poprzedniego roku dopasowywał się do limitów produkcji ropy naftowej nawet z nawiązką, ograniczając wydobycie bardziej niż to było wymagane.
Jednak spora część spadku produkcji ropy naftowej nie wynikała ze szczególnych wysiłków krajów kartelu, lecz z problemów gospodarczych Wenezueli, ogarniętej poważnym kryzysem, zaburzającym funkcjonowanie tamtejszego rynku ropy naftowej. Przedstawiciele OPEC zapewniają jednak, że sytuacja w Wenezueli nie wpływa na decyzje pozostałych krajów kartelu, które mimo to trzymają się limitów i dążą do tego, by jak najszybciej poradzić sobie z globalną nadwyżką ropy naftowej. Na razie zapasy ropy na świecie wciąż utrzymują się powyżej 5-letniej średniej, co pokazuje, że na unormowanie sytuacji potrzeba jeszcze trochę czasu. OPEC na razie nie reaguje również specjalnie na protesty w Iranie, ponieważ nie przekładają się one na produkcję ropy naftowej w tym kraju.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI