Inflacja w Stanach Zjednoczonych jest wciąż daleka od celu. Najnowsze dane okazały się minimalnie gorsze od oczekiwań analityków. Presji inflacyjnej nie ma, więc Fed może opóźniać podwyżki stóp procentowych.
Ceny w Stanach Zjednoczonych wzrosły w grudniu 2015 roku o 0,7 proc. rok do roku. To oznacza wzrost dynamiki z 0,5 proc. zanotowanych miesiąc wcześniej. Analitycy oczekiwali jednak mocniejszego skoku inflacji - średnia prognoz wyniosła 0,8 proc. Porównując ceny w grudniu i listopadzie okazało się nawet, że Amerykę dotknęła deflacja - wyniosła 0,1 proc.
Najnowsze dane potwierdzają, że mimo utrzymywanych przez kilka lat niemal zerowych stóp procentowych i miliardów pompowanych przez bank centralny, nagły wzrost cen na sklepowych półkach nie grozi Amerykanom.
To co cieszy klientów, nie koniecznie zadowala władze monetarne. Jednym z celów polityki prowadzonej przez Fed jest utrzymywanie wskaźnika inflacji w okolicach 2 proc. Ostatni raz na tym poziomie był w połowie 2014 roku.
Utrzymywanie się inflacji poniżej docelowego poziomu powinno zachęcać amerykański bank centralny do wstrzymywania się z szybkimi podwyżkami stóp procentowych. Przypomnijmy, że do takiego ruchu doszło w grudniu, kiedy to stawki wzrosły z 0-0,25 do 0,25-0,5 proc.
Ewentualne opóźnianie podwyżek powinno sprzyjać w długim terminie m.in. giełdom. Nieco wyhamować może wzrost wartości dolara. W środę kurs USD/PLN rośnie. Po południu przekroczył 4,10 zł. Jednocześnie większość indeksów giełdowych w Europie notuje solidne spadki. Czytaj więcej o bieżącej sytuacji na rynkach akcji...