Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Chcesz zarobić na GPW? Kupuj z głową

0
Podziel się:

Najbliższe miesiące pozwolą zarabiać na giełdzie. Będzie to jednak dużo trudniejsze, niż jeszcze rok czy dwa lata temu.

Chcesz zarobić na GPW? Kupuj z głową
(PAP/Paweł Kula)

*Najbliższe miesiące pozwolą zarabiać na giełdzie. Będzie to jednak dużo trudniejsze, niż jeszcze rok czy dwa lata temu. Ważny będzie dobór spółek i odpowiedni moment na inwestycje. *

To nie każdy potrafi. Dlatego Ci, którzy nie ,,czują" giełdy oraz nie mają dużej skłonności do ryzyka, powinni zainteresować się innymi bezpiecznymi inwestycjami. Jednak wytrawni gracze będą mieli w czym wybierać.

Ostatnie spadki na giełdzie powodują, że coraz więcej osób zadaje sobie pytanie czy będzie jeszcze gorzej, a może nastąpi odbicie?

Gram i wygrywam

W tym roku zapewne należy zapomnieć o strategii ,,kup i trzymaj", gdyż coraz częściej liczyć będzie się przede wszystkim "timing", czyli odpowiedni moment na wejście jak i wyjście z danej inwestycji.

Warren Buffett: Skoncentruj się na wewnętrznej wartości przedsiębiorstwaInwestorzy bardziej niż kiedykolwiek powinni zwracać uwagę na fundamenty. Potencjalnie największym zainteresowaniem powinny cieszyć się średnie spółki (często tylko z nazwy) o dobrych fundamentach, których wyceny na fali wyprzedaży stały się bardzo atrakcyjne. Zważywszy, że bardzo często peletonowi odbijających spółek przewodzą te, które najbardziej doświadczyły przeceny, to ciekawą propozycją może okazać się np. Dom Development czy J.W. Construction, które straciły po około 55 proc. od szczytów hossy.

Z daleka należy trzymać się od małych deweloperów, którzy w tej chwili przeżywają trudne czasy. Pomimo dużej przeceny jaka ich dotknęła, mogą być outsiderami korekty.Ciekawą propozycją dla inwestorów mogą okazać się trzy spółki powiązane z Ryszardem Krauze: Bioton, Asseco Poland, Petrolinvest. Wejście Biotonu na chiński rynek otwiera przed spółką nowe możliwości. Asseco po fuzji z Prokomem będzie rozdawać karty w branży informatycznej. Natomiast Petrolinvest, który systematycznie zasypuje rynek optymistycznymi komunikatami i który zdecydowanie zmierza do wydobycia pierwszej baryłki ropy, ponownie powinien cieszyć się dużym zainteresowaniem inwestorów.

W okresie gorszej koniunktury, gdy przede wszystkim liczą się fundamenty, magia nazwiska może już nie wystarczyć do "pompowania" kursów w górę. Nawet tych mocno wyprzedanych. Wydaje się więc, że giełda tym razem mniejszym zaufaniem powinna obdarzyć spółki powiązane z Romanem Karkosikiem.

Na rynku, po okresie wyprzedaży, można znaleźć sporo ciekawych spółek. Wystarczy wymienić Żurawie Wieżowe, Kolastynę czy Elstar Oil. Z daleka należy trzymać się natomiast małych deweloperów, spółek o słabych fundamentach i bez pomysłu na biznes. Coraz większe problemy też mogą mieć firmy żyjące z rynku, jak np. DM IDMSA.

Spróbuj swoich sił: Portfel inwestycyjny Money.plInwestorzy, którzy są w stanie śledzić na bieżąco notowania zapewne coraz częściej będą kupować akcje i szybko je sprzedawać licząc na wzrost kursu o 2-3 proc. w ciągu godziny, dwóch lub całej sesji. Ważne jest, aby w odpowiednim momencie zamknąć inwestycje i przejść do kolejnej. Timing to również gra, w której się wygrywa nie będąc nigdy zbyt zachłannym.

Nadzieja w nowych spółkach

Pewnym wyjątkiem dla inwestorów mogą być oferty prywatyzacyjne. W 2008 roku Skarb Państwa chce wprowadzić na rynek przede wszystkim dwie firmy: PGE oraz Enea. W przeszłości podobne oferty zawsze pozwalały zarobić, gdyż akcje były sprzedawane ze znacznym dyskontem. Teraz nie powinno być inaczej. Szczególnie, że okres słabszej dekoniunktury, przy utrzymującej się determinacji rządzących do prywatyzacji, będzie sprawiał, że akcje w ofercie mogą być atrakcyjnie wycenione. Zwłaszcza dla inwestorów indywidualnych. Nie zwalnia nas to jednak od czytania najpierw prospektów emisyjnych wchodzących na GPW nowych spółek

Nie wykluczone, że podobnie jak w przypadku oferty PKO BP, przed biurami maklerskimi ponownie ustawią się długie kolejki.Zarobić będzie można nie tylko na państwowych molochach wchodzących na giełdę, ale również na małych, dopiero raczkujących spółkach, które tłumnie powinny debiutować na NewConnect. Przede wszystkim tych innowacyjnych. Chociaż trzeba pamiętać, że innowacja, to owszem duże zyski, ale też i ryzyko. Innowacyjne spółki, będące na początku swego rozwoju, jeżeli tylko ,,wypali im biznes", mogą przynieść ogromne stopy zwrotu.

Warren Buffett: Trzymaj się firm, których działalność rzeczywiście rozumiesz.Oczywiście w tym wypadku ryzyko jest ogromne. Ale wizja potencjalnych zysków jeszcze większa. I to będzie przemawiać do wyobraźni inwestorów. Na NewConnect bowiem często sprzedawane są marzenia. Dlatego o ile na rynku głównym bessa przyniesie ograniczenie debiutów, to rynek alternatywny będzie się dynamicznie rozwijał. Pozostaje jeszcze jeden szczegół. Nie jest tak łatwo zakupić akcje oferowane w emisji prywatnej. W tym wypadku jest potrzebna aktywność z naszej strony i najlepiej jeśli sami zgłosimy się do jednego lub kilku autoryzowanych doradców kierujących spółki na NewConnect.

Gram na spadek...

W tym miesiącu już niewielu inwestorów ma wątpliwości, że na giełdzie mamy do czynienia z bessą. Znacznie więcej wątpliwości budzi ocena koniunktury na najbliższe miesiące. Wertując prasę można spotkać zarówno huraoptymistyczne prognozy, zakładające bardzo szybki powrót w okolice maksimów z ubiegłego roku. Jaki i te, wieszczące dalsze silne spadki.

Jeżeli następują silne spadki i jestem przekonany, że potrwają one dłużej, to idealną inwestycją są kontrakty terminowe na indeks WIG20 i otwarcie tzw. krótkiej pozycji. Przy dynamicznej korekcie w dół nasz zysk przy zainwestowaniu kilku zaledwie tysięcy złotych będzie ogromny. Pozwala nam na to odpowiednia dźwignia finansowa.
ZOBACZ TAKŻE:
Nie zarobiłeś na korekcie? Spróbuj na kolejnej...Oczywiście przy kontraktach terminowych możemy zagrać w drugą stronę licząc na odbicie indeksu w górę. Zasada jest ta sama. Należy jednak pamiętać, że ani przez chwile nie będziemy mogli utracić łączności z rynkiem. Warto więc przed rozpoczęciem gry na kontraktach odpowiednio technicznie się przygotować i stosować odpowiednie techniki ograniczające straty jeśli dojdzie do realizacji innego scenariusza od naszego. W tym mogą pomóc doradcy z domów maklerskich.

*Pozostaje poza rynkiem *Jeżeli zaliczasz się do tzw. "niedzielnych graczy" lub inwestorów o słabszych nerwach, to przy obecnej sytuacji zalecamy chwilowe odejście od rynku. Można złożyć na przykład gotówkę na lokacie, gdzie oprocentowanie w ostatnich tygodniach coraz bardziej idzie w górę. Jednocześnie wybieramy takie, które pozwala nam na stosunkowo szybkie wyciągnięcie gotówki, jeżeli natrafimy na okazje, której nie można przeoczyć.

Takie podejście wyklucza natomiast zainwestowanie naszych wolnych środków w fundusze inwestycyjne. Zlecenie sprzedaży jednostek i wypłata gotówki trwa około tygodnia, a czasami znacznie dłużej. Przy szybko zmieniających się warunkach na rynku okres oczekiwania na własne pieniądze jest nie do przyjęcia.

Funduszowe Eldorado?

Dla inwestorów mniej odpornych na ryzyko i bardzo cierpliwych, rozsądnym rozwiązaniem jest inwestycja w fundusze zaliczane do bezpieczniejszych, a więc np. w fundusze pieniężne. Zysk w tym przypadku może przewyższyć oprocentowanie lokat bankowych. Z kolei spodziewane podwyżki stóp procentowych wpłyną negatywnie na wycenę funduszy obligacyjnych.

ZOBACZ TAKŻE:
Straty funduszy przestały mieć charakter krótkoterminowyCoraz częściej mówi się w mediach o funduszach w pełni bezpiecznych dla inwestorów z tzw. 100-proc. ochroną kapitału. Znane są one na rynku również jako "produkty strukturyzowane". Niektórzy zarządzający zapowiadają nawet, że takie lub podobne oferty będą tegorocznym hitem. Jedynym ryzykiem jest możliwość niezrealizowania zysku. Z tego punktu widzenia bardzo ciekawie mogą przedstawiać się reklamy, które niebawem będą nas atakować ze wszystkich stron.

Przy wyborze funduszu należy wziąć pod uwagę, że wielu zarządzających nimi w pierwszej kolejności premiowani są przez swoje centrale za przyrost aktywów w danym okresie, a dopiero później za wyniki, czyli stopy zwrotu. Niektóre TFI mogły, więc wykorzystać naiwność klientów i poprzez agresywne kampanie reklamowe zebrać ogromne środki zdając sobie sprawę, że i tak nie będą wstanie przy pogarszającej się sytuacji na rynku kapitałowym osiągnąć zadowalających stóp zwrotu.

ZOBACZ TAKŻE:
KNF wstrzymuje reklamy funduszyNa sposób reklamowania w mediach funduszy zwróciła uwagę Komisja Nadzoru Finansowego już w połowie ubiegłego roku. Część z nich musiała natychmiast zaprzestać dalszych kampanii.

Co mogą więc zrobić klienci? Wybierając nowy fundusz powinniśmy dokładnie przeczytać wszystkie dostępne informacje - a szczególnie te zapisane malutkim druczkiem.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)