- Mamy bardzo dalekosiężne, ale całkowicie osiągalne plany dla marki Roewe. Nie ograniczamy okresu współpracy z chińskim partnerem do 5 lat. Naszym celem jest osiągnięcie do 2025 r. udziału w rynku aut elektrycznych w Polsce na poziomie 10% - przyznał dyrektor ds. rozwoju Govena Ligthing, sprzedawcy aut Roewe w Polsce, Mateusz Kowalski.
Pierwsze elektryki z Chin będzie można kupić w naszym kraju już pod koniec tego roku. Docelowo pojazdy z Państwa Środka mają być dostępne w każdym województwie. Choć wyłączny dystrybutor ma prawo sprzedawać również na innych rynkach, to zamierza zacząć od Polski. W tym celu zacznie m.in. startować we wszystkich przetargach ogłaszanych w najbliższym czasie przez instytucje rządowe i samorządowe.'
- W 2018 roku musimy mocno skupić się na rodzimym rynku motoryzacyjnym i zbudować silną pozycję. Ostatnie wydarzenia związane z legislacją w tym obszarze powinny nam w tym sprzyjać. Po osiągnięciu odpowiedniej skali chcemy powtórzyć ten sukces w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej – stwierdził Kowalski. Jak dodał, Roewe jest pierwszą azjatycką marką samochodów, która "ma szanse złamać stereotyp ich niskiej jakości".
- Chińczycy przez ostatnie lata nadrobili sporo zaległości w tym obszarze, szczególnie w kwestii testów zderzeniowych. Produkt, który chcemy zaoferować w Polsce jest w pełni bezpieczny a jego wyposażenie nie ustępuje zachodnim konkurentom. Samochody będą objęte gwarancją z limitem do 100 tys. kilometrów. Dodatkową gwarancją obejmujemy baterie - 2000 cykli pełnego naładowania – mówił przedstawiciel dystrybutora. Prezentacja wszystkich modeli ma odbyć się w kwietniu.
Marka nie jest bez szans na polskim rynku. Najtańszy z oferowanych modeli będzie kosztował około 50 tys. zł. Najdroższy – 200 tys zł. Obecnie za najtańszy z samochodów elektrycznych trzeba zapłacić ponad 100 tys. zł.