Najwięksi partnerzy handlowi Chin już mocno odczuwają spowolnienie w drugiej gospodarce świata. Import spadł o blisko 20 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Bardzo źle wygląda też eksport. Co to oznacza dla świata? Polski KGHM ma jednak powody do zadowolenia.
Już dokładnie wiadomo, dlaczego na początku roku obserwowaliśmy gigantyczną wyprzedaż akcji na światowych giełdach. Przypomnijmy, że w pierwszych trzech tygodniach stycznia rynki akcji w Europie, USA a także Azji straciły na wartości nawet kilkanaście procent. Tak panicznego zachowania inwestorów nie obserwowaliśmy od 2008 roku. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Roland Paszkiewicz, analityk CDM Pekao
Albo reakcja inwestorów jest przesadzona, albo zmierzamy w otchłań kryzysu, może nieporównywalnego do 2008 roku, ale bardzo poważnego.
Teraz okazuje się, że zachowanie rynku nie było przypadkowe - spowolnienie wzrostu chińskiej gospodarki już odbija się na sytuacji uzależnionych od niej m.in. Europy i Stanów Zjednoczonych. Chiński urząd statystyczny właśnie poinformował o bardzo mocnym spadku aktywności w handlu zagranicznym.
W styczniu drastycznie spadły obroty eksportowanych i importowanych towarów. Sprzedaż z Chin za granicę wyrażona w dolarach zmniejszyła się o 11,2 proc. rok do roku. W tym samym czasie import spadł o prawie 18,8 proc. Nikt nie spodziewał się tak fatalnych danych. Średnia prognoz analityków zakładała 6-krotnie mniejsze ograniczenie eksportu i ponad 20-krotnie mniejszy spadek importu.
To już siódmy z rzędu miesiąc spadków chińskiego eksportu i 15 - importu.
Kurs juana wpływa na gospodarkę
Spadek importu jest o tyle zrozumiały, że juan od lipca 2015 r. do stycznia osłabł do dolara o aż 5,9 proc., czyli o tyle też dla Chińczyków zdrożały kupowane za granicą towary. Dla analityków rynku zaskoczeniem była jednak skala spadku - oczekiwano tylko 0,8-procentowego drgnięcia w dół.
Kluczowe w spadku importu są dane o zakupach przez Chiny ropy naftowej. Spadły o aż 20 proc. względem rekordowego grudnia.
Natomiast zapaść w eksporcie jest w sytuacji spadku kursu waluty jeszcze bardziej znacząca, bo słabszy juan zwiększył przecież opłacalność sprzedaży za granicę (koszty rozliczane są w juanie, przychody głównie w dolarze).
Maciej Przygórzewski, główny analityk Walutomat.pl twierdzi jednak, że dane, zarówno o prognozach, jak i faktyczne o imporcie/eksporcie mogą być zmanipulowane.
Maciej Przygórzewski, analityk Walutomat.pl:
Eksport, który zdaniem analityków miał spaść o 1,9 proc., spadł o 11,2 proc., a import zamiast 0,8 proc. skurczył się o 18,8 proc. Co ciekawe, biorąc pod uwagę wzrost importu z Hongkongu o 108 proc. widać, że dane te i tak są zmanipulowane. Przewidywania większych strat bazowało również na tym jak zachowywała się giełda w Tokio w zeszłym tygodniu. Przeważnie te dwa parkiety miały ze sobą sporo wspólnego.
Uwagę inwestorów przykuł wywiad, którego udzielił prezes Banku Chin. Padło w nim stwierdzenie, że nie ma podstaw do dalszego osłabiania się chińskiej waluty. Powiedział on, że nie zamierza wprowadzać kontroli kapitału w celu ochrony wciąż spadających rezerw walutowych.
To pozytywny sygnał dla wszystkich światowych rynków. Na państwowe regulacje i manipulacje źle reagowali inwestorzy niepewni co rząd wymyśli jutro. To głównie dlatego giełdy europejskie reagują wzrostami.
Informacje o handlu zagranicznym Chin są jednak złe dla głównych partnerów handlowych. Poza Azją najwięksi z nich to Stany Zjednoczone i Niemcy. Sami Amerykanie sprowadzają rocznie towary warte około 40 mld dolarów, wysyłając do Chin o połowę mniej. W przypadku całej Unii Europejskiej eksport i import wart jest około 55 mld dolarów.
Powiązania z Chinami ma też wielu polskich przedsiębiorców. Choć skala wymiany handlowej jest nieporównywalnie mniejsza niż w przypadku np. Niemiec, to jednak ma znaczenie. Eksport jest co prawda chwilowo w powijakach, ale kwitnie import - tańszy w związku ze spadkiem kursu juana.
Chiny mają nadwyżkę. Padł rekord
Najnowsze dane dla samych Chińczyków nie mają jednak tylko negatywnego wydźwięku. Co więcej, tamtejsza giełda nawet w ciągu dnia rosła, by jednak zaliczyć 0,6-procentowy spadek na koniec dnia.
Względny optymizm można czerpać z faktu, że mimo dużego spadku eksportu, jeszcze mocniej zmniejszył się import. Tym samym nadwyżka w handlu zagranicznym powiększyła się względem poprzedniego miesiąca o 3,2 mld dolarów i wynosi rekordowe 63,3 mld zł.
Wymiana handlowa jest składową PKB, więc wzrost nadwyżki pozytywnie wpłynie na statystyki wzrostu gospodarczego. W poprzednich latach to głównie eksport oraz lokalne inwestycje zapewniały chińskiej gospodarce dwucyfrowe tempo wzrostu.
Bilans handlowy Chin (w miliardach dolarów) src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1325372400&de=1356908400&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=inflacja&colors%5B0%5D=%231f5bac&st=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
źródło: tradingeconomics.com
Pamiętać jednak należy o tym, że gospodarka Państwa Środka oparta jest na eksporcie i kilkunastoprocentowy jego spadek musi skutkować w końcu obniżeniem produkcji. Mimo pozytywnego wpływu bilansu handlowego, ujemnie na PKB działać będą straty sektora przemysłowego. Mimo rekordowej nadwyżki handlowej, tego typu informacje nie są więc pozytywne.
Chiny podały niedawno najgorsze od ćwierćwiecza dane o wzroście gospodarczym. W 2015 roku, choć dla nas może imponujący, wzrost osiągnął poziom tylko 6,9 proc.
Dynamika gospodarki Chin oparta jest obecnie na konsumpcji. W czasie obchodów długiego chińskiego weekendu związanego z obchodami Nowego Roku Księżycowego, sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 11,2 proc. w porównaniu z danymi z 2015 r. i podobna dynamika utrzymuje się od wielu miesięcy. Nie są to może wzrosty takie jak piętnastoprocentowe z 2012 roku, ale i tak widać, że Chińczycy nie zmniejszyli zakupów, tylko... przerzucają się na rodzime towary.
KGHM ma powody do zadowolenia
O ile ogólne dane o imporcie do Chin były słabe, to w przypadku niektórych towarów trend był odwrotny. Zakupy miedzi do Państwa Środka w pierwszym miesiącu roku wzrosły o 5,3 proc. w porównaniu ze styczniem 2015 r. i osiągnęły poziom 437 tys. ton. To bardzo dobra informacja dla naszego potentata w produkcji tego metalu, czyli KGHM. Chiny są największym importerem miedzi na świecie i decydują o poziomie jej cen.
Kurs trzymiesięcznych kontraktów na miedź na londyńskiej giełdzie metali wzrósł dzisiaj o 2,1 proc. do 4596 dolarów za tonę, powiększając zyski z poprzedniego dnia, kiedy zyskiwał 1,2 proc.