Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Eksperci o Dino: Skazani na dalszy wzrost. Do 2020 roku 560 nowych sklepów?

69
Podziel się:

Biedronce rośnie duża konkurencja i to made in Poland.

Polska sieć stawia kolejne sklepy w kraju.
Polska sieć stawia kolejne sklepy w kraju. (materiały prasowe)

Biedronce rośnie duża konkurencja i to "made in Poland". Sieć Dino w ostatnich latach rozrastała się w tempie blisko 40 proc. Do 2020 roku w całym kraju liczba sklepów może wzrosnąć z 775 do 1338 - szacują analitycy Domu Maklerskiego mBanku. Spodziewają się rosnących zysków i tym samym zalecają kupno akcji spółki, która od kwietnia jest na giełdzie.

Nie popularna Biedronka, a nieco mniej znana sieć Dino jest najszybciej rosnącą siecią marketów spożywczych w kraju. W latach 2010-2017 rozwijała się średnio w tempie 37,8 proc. w skali roku. W tym samym tempie rosły w ostatnich 3 latach zyski EBITDA (przed opodatkowaniem, uwzględnieniem odsetek od kredytów i amortyzacji).

"Wyniki osiągane przez spółkę, potwierdzają skuteczność modelu biznesu opartego na własnej sieci marketów działających w segmencie proximity (dużych sklepów w pobliżu miejsca zamieszkania - przyp. red.)" - podkreślają analitycy Domu Maklerskiego mBanku. Co warte podkreślenia, Dino jest polską siecią, w przeciwieństwie do większości konkurencji.

Eksperci zwracają uwagę, że rok 2017 rok był kolejnym rekordowym w historii spółki. W nim sieć sprzedażowa zwiększyła się o prawie jedną czwartą do poziomu 775 sklepów. Oczekują, że w kolejnych latach będzie się rozwijać dalej w szybkim tempie.

Według prognoz, spółka w latach 2016-2020 będzie rozwijała się w tempie 20,8 proc. w skali roku, co powinno przełożyć się na 1338 sklepów na koniec tego okresu, a więc zdecydowanie powyżej celów stawianych sobie jeszcze nie tak dawno przez zarząd. Przypomnijmy, że było to 1200 marketów.

Na koniec września sieć miała 121 zakupionych działek oraz 348 umów przedwstępnych na działki.

Zobacz także: Kooperatywy spożywcze. Alternatywa dla marketów?

"Relatywnie młoda struktura sieci sprzedażowej (około 47 proc. sklepów zostało otwartych w ciągu ostatnich 3 lat) oraz sprzyjające otoczenie rynkowe, stwarzają potencjał do dalszego zwiększania efektywności sprzedaży w kolejnych latach. Oczekujemy wzrostu sprzedaży na metr kwadratowy w średniorocznym tempie 3,4 proc. w latach 2017-20" - czytamy w raporcie DM mBanku.

Eksperci wskazują, że sieć Dino sprzedażowo ma wciąż dużo mniejszą skalę niż Biedronka, która pod tym względem na koniec 2016 roku była prawie 13-krotnie większa. Różnica ta ma się jednak systematycznie zmniejszać. W 2021 roku powinna zmaleć do 5,4-krotności.

Ostatnie pełne wyniki Dino są z 2016 rok. Wtedy sprzedaż sieci wynosiła 3,7 mld zł, co przekładało się na 151,2 mln zł zysku. Prognozy DM mBanku zakładają, że na koniec 2017 roku było to odpowiednio 4,52 mld zł i 215,4 mln zł, a na koniec tego roku wyniki mogą sięgnąć 5,9 mld zł i 297,3 mln zł.

Efektem raportu i optymistycznych prognoz na przyszłość jest rekomendacja dla inwestorów, która sugeruje zakup akcji Dino. Analitycy DM mBanku szacują ich docelową wartość na poziomie 95,4 zł. Tymczasem w czwartek przed południem można je było kupić na giełdzie za 83 zł. Daje to potencjał do prawie 15 proc. zysku z inwestycji.

Na giełdzie Dino zadebiutowało w kwietniu ubiegłego roku. Ten kto wtedy kupił akcje, w tej chwili ma ponad 2-krotnie więcej pieniędzy niż te, które zainwestował.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(69)
WYRÓŻNIONE
raf
7 lat temu
a pracownicy zarabiają tam jak bezdomni
zcx
7 lat temu
przecież dino to nie polska sieć sklepów, bo co ten bełkot.
pracownik opt...
7 lat temu
Firma Dino przynosi zyski, tylko że kosztem pracownika. Pensje dla pracowników śmieszne, osoby funkcyjne, które prowadzą zmiany robią zamówienia otrzymują takie same wynagrodzenie jak zwykły pracownik. Brak socjala, nie mówiąc już o pakiecie medycznym, który jest czymś normalnym w innych firmach. Bardzo mała liczba pracowników zatrudnionych na marketach. Codzienność wygląda tak że na 1 zmianie pracują 3 osoby + kierownik, druga zmiana to już porażka 3 osoby.Przy tak małej liczbie pracowników dziewczyny po pracy są kompletnie wyczerpane.Można by wiele pisać o firmie, otwierają na siłę nowe markety nie mając pełnej obsady pracowników, ściągają wtedy na siłę z innych marketów gdzie jeszcze jest pełna obsada i koło się zamyka następne dziewczyny padają. Mam nadzieję że w końcu prezesowi otworzą się oczy ponieważ przez taką politykę często dobrzy pracownicy odchodzą do innych firm, gdzie otrzymują lepsze warunki pracy.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (69)
Tomasz
6 lat temu
Dino jest spoko market ale jedna sprawa do szefa Dino . Uzupełnienie towaru nie mogło się odbywać nocznych zmianach , bo gdy w zmianach czynnego sklepu jest rozkładany towarw robi się bałagan . Widać to już na drugi dzień po otwarciu ceny są poprzestawiane i robi się bałagan.
nx
7 lat temu
produkty to syf ,... do lidla to sie nie umywa
Adzian
7 lat temu
Jeżeli pracownicy będą dobeze zarabiali to będę robił zakupy w tym sklepie :)
MściwyRoman
7 lat temu
Gratulacje
Edyta
7 lat temu
Szkoda, że pensje marne ¡!!!!!!!!!!!!!!!!
...
Następna strona