Piątkowa sesja na nowojorskich giełdach przyniosła wzrosty po publikacji dobrych, z punktu widzenia rynków, danych z rynku pracy w USA. Pomogły też rosnące ceny ropy.
Indeks Dow Jones Industrial na koniec dnia zyskał 0,37 proc. i wyniósł 17 006,77 pkt. S&P 500 wzrósł o 0,33 proc. i wyniósł 1 999,99 pkt. Nasdaq Comp. zwyżkował o 0,20 proc. do 4 717,02 pkt.
Wydarzeniem dnia na rynkach była publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy. Wskazały one na solidny wzrost zatrudnienia w gospodarce USA w lutym, co zmniejszyło obawy o to, że zmierza ona w kierunku recesji. Z drugiej strony spadł wskaźnik wynagrodzeń godzinowych, sugerując wciąż umiarkowaną presję inflacyjną w USA. Tę informację rynek zinterpretował jako argument za powstrzymaniem się Fed od podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie.
Wzrostom na Wall Street przewodził sektor wydobywczy, któremu pomagały rosnące ceny surowców. Ceny miedzi zbliżyły się w piątek do najwyższego poziomu od czterech miesięcy. Wzrosty kontynuowały również ceny ropy naftowej.
Zdaniem Davida Schiegoleita, dyrektora U.S Bank Private Client Reserve, piątkowe zwyżki indeksów należy bardziej wiązać ze wzrostem cen ropy niż raportem z rynku pracy. - Uważam, że raport był generalnie pozytywny dla akcji. Z pewnością nie dał jednak bodźca do jednodniowego ruchu - powiedział Schiegoleit.
Peter Coleman, trader z Convergex, wskazuje, że inwestorzy są przekonani, że ceny ropy sięgnęły dna przy poziomie 25 dolarów i teraz część z nich inwestuje w przecenione spółki paliwowe i surowcowe.