Sieć dyskontów odzieżowych TXM textilmerket wychodzi na prostą. Po gigantycznych problemach z zatowarowaniem sklepów w pierwszym półroczu, jest szansa, że druga część roku będzie lepsza. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej sprzedaż będzie wyższa.
Po pierwszych sześciu miesiącach tego roku Textilmarket przyniósł ponad 12 mln zł straty netto. Winnym okazał się głównie system informatyczny, który sprawił, że towar trafiał do nieodpowiednich sklepów i w nieprawidłowej ilości. W efekcie sprzedaż dyskontu wyniosła niecałe 170 mln zł, co nie wystarczyło na pokrycie wszystkich kosztów prowadzonej działalności.
Drugie półrocze powinno przynieść poprawę wyników, a przynajmniej na to wskazują raportowane przez firmę przychody za okres od lipca do października. Sięgają na tę chwilę 136 mln zł. Jeśli trend się utrzyma, całe półrocze powinno przynieść ponad 200 mln zł.
Czy pozwoli to na osiągnięcie zysku? Trudno jednoznacznie powiedzieć, ale na pewno nie brakuje optymizmu wśród nowych władz spółki.
- We wrześniu i październiku zaszły istotne zmiany w zespole zarządzającym siecią TXM, zarówno w samym zarządzie, jak i dotyczące menadżerów kluczowych obszarów - podkreśla Marcin Gregorowicz, szef TXM.
- Obecnie przyśpieszamy działania mające na celu odzyskanie optymalnej sprawności operacyjnej oraz poprawę konkurencyjności oferty. Efekty podjętych inicjatyw, w postaci osiąganych wyników sprzedażowych, będą widoczne w kolejnych okresach - przekonuje prezes Gregorowicz.
Ostatnie podsumowanie dotyczy październikowej sprzedaży. TXM Textilmarket wypracowała w ubiegłym miesiącu przychody w wysokości 36 mln zł. Tyle samo co we wrześniu i o milion więcej niż w dwóch wcześniejszych miesiącach. Gorzej wypada porównaniu z analogicznym okresem 2016 roku. Sprzedaż grupy w październiku spadła o 1 proc.
- Na osiągnięte w październiku wyniki wpływ miała zarówno trapiąca sektor odzieżowy ciepła pogoda, która nie zachęcała klientów do jesiennych zakupów, jak i nieprecyzyjne planowanie zatowarowania sieci, które odbywało się w pierwszym półroczu - podsumowuje Gregorowicz.
