Złoty, podobnie jak i inne waluty regionu, praktycznie pozostał nieczuły na ostatnie duże zawirowania na światowych giełdach, traktując gwałtowną wyprzedaż na Wall Street i innych głównych parkietach jako dynamiczną korektę w wieloletnim trendzie wzrostowym. Jak się wydaje, póki co to słuszne założenie. Dlatego też dzisiejsza prawdopodobna poprawa nastrojów na giełdach, powinna wspierać notowania złotego i innych walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących. Gdyby jednak takiej poprawy nie było, to rynek walutowy musiałby zacząć weryfikować powyższą tezę o "chwilowej przerwie w hossie". To zaś już mogłoby uderzyć rykoszetem w złotego.
Przy braku ważnych publikacji makroekonomicznych na świecie zachowanie giełd będzie dziś jednym z głównych czynników absorbujących uwagę rynku walutowego. W kraju zaś wydarzeniem dnia będzie kończące się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Tradycyjnie około południa Rada ogłosi swą decyzję ws. stóp procentowych, natomiast o godzinie 16:00 zostanie opublikowany komunikat po posiedzeniu i rozpocznie się konferencja prasowa.
W powszechnej opinii uczestników rynku, Rada na trwającym posiedzeniu nie tylko pozostawi rekordowo niskie stopy (główna na poziomie 1,50 proc.), ale również nie zmieni swej gołębiej retoryki. W tym drugim przypadku, jakakolwiek zmiana oczekiwana jest najwcześniej po publikacji marcowego raportu o inflacji. Jednak i nawet wówczas szanse na istotną zmianę są nikłe. Doskonale to pokazuje ostatnie przesunięcie się rynkowego konsensusu co do terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych w Polsce. Obecnie większość ekonomistów i analityków zakłada, że nastąpi to dopiero w I kwartale 2019 roku, podczas gdy jeszcze miesiąc wcześniej stawiali oni na IV kwartał br.
Z punktu widzenia złotego to przesunięcie oczekiwań ws. stóp procentowych na przyszły rok jest czynnikiem podażowym. Szczególnie, że jednocześnie rosną obawy przed inflacją i większą liczbą podwyżek stóp procentowych w USA. Jednakże brakuje teraz zapalnika, który uruchomiłby osłabienie złotego, tym samym dostosowując jego notowania do nowej fundamentalnej rzeczywistości.
Dziś oczekiwanie na wyniki i konferencję prasową RPP mogą ograniczać zmienność na złotym, jednak już jego losy będą wprost pochodną nastrojów na rynkach globalnych. Im będą one lepsze, im giełdy będą mocniej odreagowywać ostatnią paniczną wyprzedaż, tym większa szansa na umocnienie złotego. I odwrotnie. Dalsze pogorszenie nastrojów na giełdach trudno będzie już inwestorom zignorować, traktując to jako chwilową anomalię. Dlatego pomimo dotychczasowej siły złotego, teraz już negatywnie to odbiłoby się na notowaniach polskiej waluty.
Marcin Kiepas
analityk niezależny