Miliarder Elon Musk ogłosił we wtorek, że chce wycofać Tesla Motors z giełdy. Tym razem, inaczej niż w większości swoich pomysłów, nie byłby pierwszy wśród miliarderów.
Dotąd największą tego typu transakcją przeprowadzoną przez miliardera było wyprowadzenie z giełdy producenta komputerów Della za 24,9 mld dol. Twórca firmy Michael Dell, by to sfinansować, wniósł 1,4 mld dol. z tytułu akcji własnych Silver Lake, pozyskał 10 mld dol. z emisji obligacji oraz otrzymał 2 mld dol. pożyczki od Microsoftu.
Różnica między Dellem a Teslą jest taka, że producent komputerów przynosił zyski, a Tesla nie dość, że ma 10,9 mld dol. długu, to jeszcze wciąż traci kolejne pieniądze. Jej obligacje mają ratingi śmieciowe i pozyskiwanie dalszego długu jest bardzo trudne.
Jedną z opcji wskazywanych przez bankierów inwestycyjnych są państwowe fundusze majątkowe - podaje agencja Reuters. Chodzi głównie o te z Arabii Saudyjskiej. Z nieoficjalnych informacji Reutersa wynika, że Saudi Arabia's Public Investment Fund już ma prawie 5 proc. akcji Tesli.
Potencjalnym partnerem może być też chiński gigant branży internetowej Tencent Holdings, który przejął w ub. roku 5 proc. akcji Tesli.
Każdy z inwestorów będzie musiał jednak przejść weryfikację przez Komitet ds. Zagranicznych Inwestycji w USA, który przegląda wszystkie inwestycje pod względem ryzyka dla kraju. Propozycja ze strony firm chińskich napotka prawdopodobnie na opór urzędników.
Sceptyczni odnośnie całej operacji są bankierzy inwestycyjni. Ci pytani przez agencję Reuters twierdzą, że to będzie bardzo trudne dla Muska, którego wartość majątku netto szacowana jest na 22 mld dol. Tym bardziej, że Tesla jeszcze nigdy w swojej historii nie przyniosła żadnego zysku.
- Spółka ma ujemne przepływy pieniężne. Jak sobie wyobrażacie wykorzystanie długu w spółce z ujemnymi przepływami? - pyta Steven Kaplan, profesor Uniwersytetu w Chicago, który analizuje rynek kapitału prywatnego.
Musk zapowiedział, że pozostanie jednym z głównych akcjonariuszy Tesli, zatrzymując 20 proc. akcji. Zachęca przy tym akcjonariuszy do pozostania w spółce za pośrednictwem specjalnego wehikułu inwestycyjnego, na wzór tego w SpaceX, z którego mogliby wyjść, kiedy by chcieli.
Kaprysy Muska
Musk to pierwowzór postaci Iron Mana wykreowanej przez Roberta Downey Jr. w disneyowskich Avengersach. Energiczny, rzutki, z zadziwiającymi pomysłami biznesowymi, które wprowadza w życie, jak produkcja rakiet kosmicznych SpaceX, farmy fotowoltaiczne, superszybka kolej hyperloop, czy elektrycznych samochodów.
Właśnie w sprawie tych ostatnich, produkowanych przez Tesla Motors, Musk napisał we wtorek szokującego twitta. Wynika z niego, że miliarder chce wycofać Teslę z giełdy.
- Ekscentryczny właściciel Elon Musk ma dość „kaprysów” inwestorów i chciałby uciec od obowiązków informacyjnych - ocenia Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - Tesla pokazała niezłe wyniki za drugi kwartał, nadal jednak cena akcji odzwierciedla optymistyczne oczekiwania, co do przyszłości producenta elektrycznych samochodów - dodał.
Inwestorzy, którzy chcieliby się wycofać z inwestycji mieliby dostać 420 dol. za akcję, czyli cała firma byłaby warta około 72 mld dol. co byłoby największą tego typu transakcją w historii. Musk zapowiedział, że finansowanie transakcji jest już zapewnione.
Akcje po takich wieściach natychmiast poszły w górę o 11 proc. do rekordowych 387 dol. Wartość giełdowa koncernu przekroczyła 58 mld dol. Inwestorzy jak widać dali wiarę informacjom Muska.
Notowania akcji Tesla Motors src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1534330433&de=1534950600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=IDA&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl