Za wykrycie nieprawidłowości firma Marka Zuckerberga zapłaciła chłopcu o imieniu Jani - który zgodnie z polityką serwisu jest zbyt młody, aby mieć własne konto na Instagramie - 10 tys. USD.
Jani powiedział fińskiej gazecie "Iltalehti", że dzięki usterce mógł nawet kasować komentarze Justina Bibera. Zapowiedział też, że nagrodę planuje przeznaczyć m.in. na zakup roweru i piłki do gry w nogę.
Facebook płaci za wykrywanie błędów w swoich serwisach od 2011 roku i przeznaczył na ten cel ponad 4,3 mln USD, które trafiły do ponad 800 osób z całego świata. Wysokość wynagrodzenia zależy od wykrytego problemu.
Podobne programy prowadzą też inne firmy technologiczne. Ostatnio nagrodę za odkrycie usterki wprowadził Uber, który płaci 10 tys. USD za wykrycie krytycznego błędu w swojej aplikacji. Telekomunikacyjny koncern AT&T oferuje od 100 USD do 5 tys. USD, a Google - od 100 USD do 20 tys, USD.