Komisja Nadzoru Finansowego chce blokować domeny internetowe nieuczciwych firm, które zachęcają Polaków do lokowania oszczędności w ryzykownych instrumentach finansowych, służących przede wszystkim do spekulacji na rynku forex. To kolejna bardzo ważna propozycja w ostatnich dniach. Wcześniej urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli zasugerowali konieczność wprowadzenia zakazu reklamy tego typu produktów.
KNF informuje, że do resortu finansów trafił właśnie projekt zmian w przepisach regulujących działalność nadzorcy nad rynkiem finansowym. Urzędnicy KNF chcą dostać uprawnienia do tego, by blokować domeny internetowe nieuczciwych firm działających na rynku finansowym.
Obecnie KNF ma możliwość wpisania danego podmiotu na listę ostrzeżeń publicznych - trafiają tam m.in. firmy, które prowadzą działalność maklerską bez wymaganych zezwoleń. Częściowo są to spółki, które oferują spekulacje na foreksie, a więc "zakłady" np. o zmiany kursów par walutowych, czy surowców. O tym, jak bardzo ryzykowny jest to rynek i jak wiele kontrowersji się z nim wiąże, pisaliśmy wielokrotnie w WP money.
Wygląda na to, że KNF chce wreszcie wyraźniej zaznaczyć swoją obecność na tym rynku. I proponuje zmiany.
"Celem postulowanej przez KNF zmiany jest wzmocnienie uprawnień Komisji w zakresie przeciwdziałania świadczeniu usług finansowych przy wykorzystaniu różnego typu platform internetowych przez nieuprawnione do tego podmioty. Projekt odpowiada przede wszystkim na zagrożenia identyfikowane na rynku forex, ale rozciąga wprowadzane mechanizmy ochrony nieprofesjonalnych uczestników rynku finansowego na wszystkie objęte nadzorem KNF sektory tego rynku" - czytamy w oświadczeniu KNF.
Jak czytamy, "KNF zyskałaby jednocześnie uprawnienie do prowadzenia specjalnego rejestru, do którego wpisywane byłyby nazwy domen internetowych, które znalazły się na liście ostrzeżeń publicznych KNF. Wpisanie nazwy domeny do rejestru domen zastrzeżonych skutkowałoby obowiązkiem zablokowania dostępu do tych stron przez poszczególnych dostawców Internetu".
Co ciekawe, propozycja zmiany zbiegła się w czasie z ostatnim raportem Najwyższej Izby Kontroli, o którym pisaliśmy w WP money. Bardzo istotna propozycja NIK dotyczy tego, by wprowadzić zakaz reklamy tego typu instrumentów finansowych. Nie jest to pomysł, który powstał w Polsce - już w ubiegłym roku na zdecydowane ograniczenia rynku forex zdecydowali się Belgowie.
O zakazach dotyczących reklamy mówi się też we Francji i w Wielkiej Brytanii. W grę wchodzi też ograniczanie tzw. dźwigni finansowej, czyli mechanizmu, który pozwala "zakładać się" o stawki wyższe od posiadanego kapitału. W Polsce dopuszczalna dźwignia sięga poziomu 1:100. Oznacza to, że spekulanci ryzykują nie tylko posiadany kapitał, ale mogą też wpaść w długi. Warto przypomnieć, że KNF chciała ograniczyć dźwignię do poziomu 1:50, ale pomysł przepadł.
Według raportu NIK ostatnie 4,5 roku przyniosło tym klientom straty, które można szacować na 2,1 mld zł. W ubiegłym roku jako pierwsi podaliśmy w WP money, że roczne straty netto Polaków na foreksie mogą sięgać nawet pół miliarda złotych. Dane NIK potwierdzają więc szacunek, że roczna średnia strata w przeliczeniu na klienta przekracza 19 tys. zł.