"Przewozy towarowe w 2017 r. wzrosły, ale ja nie jestem nadmiernym optymistą. Są wzrosty w intermodalu, ale to głównie efekt niskiej bazy, a wzrost przewozów ogółem to przede wszystkim efekt ruszenia programu inwestycji infrastrukturalnych. Zasadniczym pytaniem jest, czy gdy ten pik budowlany minie, nie nastąpi spadek przewozów" - powiedział ISBnews Furgalski.
"O sukcesie kolei decyduje infrastruktura i dobry czas przejazdu, który od niej zależy. Na razie prędkości pociągów towarowych są średnio dużo mniej konkurencyjne niż transportu drogowego - ok. 24 km/h wobec 66 km/h. Druga rzecz to stawki - drugie po Łotwie najwyższe w Europie i obejmujące każdy etap przewozu, włącznie z postojem czy manewrami. Przewozy drogowe są tu dużo bardziej uprzywilejowane, płacąc tylko za poruszanie się wybranymi drogami krajowymi" - kontynuował ekspert.
Według niego, stawki za dostęp do infrastruktury to szczególnie trudna polityczna kwestia, bo kolej towarowa odpowiada tylko za ok. 0,8% PKB, podczas gdy transport kołowy towarów wraz z logistyką i magazynowaniem za 7%.
"Należało szukać zwiększenia środków na utrzymanie infrastruktury kolejowej, by nie przerzucać tych kosztów na przewoźników towarowych. I to się stało wraz z przyjęciem przez rząd programu utrzymaniowego. Zapowiadano, że będzie on oznaczał obniżkę stawek, teraz potrzeba w tej sprawie jasnej deklaracji" - powiedział Furgalski.
Tymczasem przewoźnicy towarowi powinni, w jego opinii, koncentrować się na najbardziej rentownych przewozach międzynarodowych i intermodalnych, także w ramach tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku. Furgalski ocenia, że nawet jeśli kolej nie ma szans stać się najważniejszym kanałem pomiędzy Azją a Europą, to warto potencjał szlaku wykorzystać.
"W przewozach pasażerskich kolej pasażerów odzyskuje, choć podkreślam, że nie bijemy rekordów. Przewoźnicy osobowi - w przeciwieństwie do towarowych - już odczuli poprawę infrastruktury, bo w pierwszej kolejności modernizowano główne szlaki pasażerskie" - powiedział ekspert.
Według niego inwestycje dały przewoźnikom najcenniejszą przewagę - lepszy czas przejazdu. Teraz muszą oni budować atuty m.in. w postaci nowego taboru, konkurencyjnej taryfy i dobrze skonstruowanego rozkładu jazdy.
"Musi być nowy tabor i to się już dzieje, zarówno w spółkach samorządowych, jak i PKP Intercity. Dobrze, że PKP IC zaktualizowało strategię taborową w kierunku kupowania nowych pojazdów. Ale sam pociąg nie wystarczy, kolejne sprawy to wszystko, co związane z pasażerem - ceny, promocje, dynamiczny system sprzedaży" - kontynuował Furgalski.
"Co dziś może zrobić PKP IC? Zmienić politykę cenową. Mój pomysł to np. wprowadzenie ulg na mniejsze grupy pasażerów, nie tylko rodziny. Intercity powinno przyciągać ceną" - podkreślił ekspert TOR.
Jedną z kluczowych inicjatyw jest dla niego wspólny bilet na kolei, docelowo integrujący taryfy wszystkich przewoźników, a na razie działający jako tzw. Pakiet Podróżnika.
"Nie wiemy na razie, jakie są założenia [docelowego wspólnego biletu]. Ale to musi być uniwersalny system, gdzie każdy przewoźnik będzie się mógł 'podpiąć' i będzie mógł być rozliczany na bieżąco, na podobieństwo systemu rozliczeń międzybankowych Elixir. Wspólny bilet będzie miał sens, gdy przyjmą go wszyscy przewoźnicy, a najlepiej, gdy taką ofertę uzupełnimy o przewoźników komunikacji miejskiej" - powiedział.
"Mam nadzieję, że to zafunkcjonuje. Na razie mamy Pakiet Podróżnika, do którego przystąpiła Łódzka Kolej Aglomeracyjna i to dobry prognostyk" - dodał Furgalski.
Ekspert dostrzega pozytywy w idei przekształcenia Grupy PKP w strukturę o charakterze holdingowym i widzi w niej miejsce dla Przewozów Regionalnych, choć w jego opinii nie są to bezwzględne warunki dla poprawy jakości przewozów pasażerskich.
"Holding oznacza np. lepsze wspólne zarządzanie w sytuacjach kryzysowych, gdzie spółki mogą się lepiej wspierać. Dlatego przedsiębiorstwa w Polsce wnioskują o wprowadzenie prawa holdingowego. Łatwiej byłoby wiele rzeczy poukładać. Jeśli dziś chcemy stworzyć holding na kolei, musi on mieć zasadę, że spółka-matka wyznacza kierunki strategiczne, co nie oznacza, że pozostałe spółki są ubezwłasnowolnione" - wskazał.
"Zobaczymy, jak się potoczy przyszłość Przewozów Regionalnych. Agencja Rozwoju Przemysłu [obecny większościowy udziałowiec PR] została utworzona, by po przeprowadzeniu restrukturyzacji z czasem wychodziła z inwestycji i zajmowała się pomocą dla kolejnych podmiotów. Można sobie wyobrazić, że PKP staje się właścicielem Przewozów Regionalnych" - dodał.
Według niego, jednak "już dziś można lepiej współpracować".
"Byłem przeciwny usamorządowieniu PR. Państwo liczyło, że pozbędzie się problemu, tymczasem zaczęły się ruchy odśrodkowe i bezsensowna konkurencja z przewoźnikami wojewódzkimi" - wyjaśnił.
Według niego, przewoźnicy regionalni powinni mieć, poza komunikacją wewnątrzregionalną, funkcję dowozową do przewozów dalekobieżnych. Dla spójności systemu kolejowego jest jednak niezbędny, zdaniem Furgalskiego, dodatkowy podmiot integrujący.
"Potrzebny jest w Polsce 'wielki integrator', który będzie starał się wkraczać w sytuacjach konfliktowych by rozwiązywać systemowo problemy lokalne, w ramach polityki transportowej przyjętej przez rząd uzupełnionej politykami poziomu wojewódzkiego" - wyjaśnił.
Z jego słów wynika, że przynajmniej częściowo taką rolę mógłby przyjąć Urząd Transportu Kolejowego.
"Choć wzrosło znaczenie UTK, to powinniśmy jeszcze 'dosypać' środków, by to był realny ośrodek wsparcia, swego rodzaju think-tank dla ministerstwa, które przygotowuje plan dla kraju. UTK mógłby m.in. mocniej ingerować w cenniki, a w sytuacjach kryzysowych wkraczać jako regulator" - podsumował ekspert TOR.
PKP S.A. zapowiadała wcześniej, że stworzenie mechanizmów pozwalających na konsolidację kolei w Polsce w ramach holdingu to jeden z elementów jej nowej strategii zarządzania spółkami grupy. Według PKP, takie rozwiązanie pozwoli poprawić efektywność zarządzania w wielu obszarach działalności oraz tworzyć usługi oczekiwane przez podróżnych. Wśród strategicznych zmian PKP S.A., jeden z największych zarządców nieruchomości w Polsce, zmodyfikowała także podejście do zarządzania gruntami. M.in. wytypowała już tereny o łącznej powierzchni około 600 ha, których wartość rynkowa kształtuje się na poziomie ok. 1,3 mld zł. Swoje zasoby zaoferowała KZN, który będzie mógł wykorzystać tereny kolejowe do inwestycji mieszkaniowych w ramach rządowego programu Mieszkanie+.
Tomasz Chaberko